Pierwszy elektryczny wózek odmienił jego życie, stał się bardziej samodzielny. Nawet w piłkę z innymi grał. Potężny wózek idealnie sprawdzał się do gry w obronie. W piłce nożnej zajeżdżał drogę przeciwnikom, bronił strzałów, a w koszykówce był świetny w stawianiu zasłon. Koledzy i przyjaciele kibicowali mu także wtedy, gdy zapragnął zawalczyć o realizowanie swoich potrzeb seksualnych.
Zawsze mógł na nich liczyć. Dzwonili do agencji towarzyskich, mówili, jak jest, że kolega na wózku jeździ, wozili na spotkania z pracownicami seksualnymi.
Potem odkrył "prywatki", kobiety pracujące na własny rachunek.
- Będąc osobą o znacznym stopniu niepełnosprawności, zawsze mogłem na nich polegać w kwestii seksu i gdyby nie one, zapewne nie byłbym tą samą osobą, którą jestem dzisiaj. Dzięki nim mogłem się spełniać seksualnie, czuć się normalnym facetem - opowiada. I jeszcze, że on był dla nich kimś więcej niż zwyczajnym klientem.
Jego praca licencjacka nosi tytuł "Zjawisko prostytucji w Internecie".
- Do dzisiaj nie zapomnę widoku uśmiechniętych profesorów, kiedy wjechałem swoim wózkiem na salę, aby obronić pracę. Tak jakby wiedzieli, że moja wiedza na ten temat nie została zdobyta dzięki książkom i artykułom. Każdy uznał ten wątek za wyjątkowo ciekawy i jednocześnie nietypowy - wspomina.
Potem napisał jeszcze pracę magisterską i książkę, która - bardzo by tego chciał - ma zmieniać myślenie osób z niepełnosprawnościami o swoim życiu. Sam na pytanie, czy coś chciałby zmienić w swoim, odpowiada, że… nie.
Poznajcie Łukasza Kaznowskiego.
***
Nazywam się Łukasz i mam 31 lat. Urodziłem się w Londynie jako całkowicie zdrowe dziecko. Nic nie wskazywało na to, że w najbliższym czasie mogłoby się wydarzyć coś, co wywróci zarówno moje życie, jak i rodziców do góry nogami. A jednak…
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam