Premium

Dlaczego polscy geje już nigdy nie będą grzeczni

Zdjęcie: Katarzyna Pierzchała

Dla tych, którzy oburzają się na radykalną i prowokacyjną postawę Margot, która rzekomo miała zepsuć wizerunek społeczności LGBT+, mam złą wiadomość. Skończył się czas dialogu na waszych zasadach. Polscy geje i lesbijki już nigdy nie będą grzeczni!

Piszę ten tekst jako wieloletni działacz organizacji LGBT+. Aktywista, który przemierzył Polskę, by brać udział w debatach, dyskusjach i konferencjach poświęconych potrzebie tolerancji. Który za wszelką cenę szukał dialogu, przekonywał, wyjaśniał. I starał się pokazywać, że my, geje (ale też lesbijki, osoby biseksualne czy transpłciowe), nie gryziemy i nie mamy ogonów. Po każdym takim wydarzeniu miałem wrażenie, że zrobiliśmy krok naprzód i że konsekwentnie idziemy do celu, którym jest uznanie naszych praw przez heteronormatywną większość społeczeństwa.

Ale piszę ten tekst również jako dziennikarz i publicysta, który od dwudziestu lat zajmuje się polską polityką. Pamiętam, jak jesienią 2001 r., będąc młodym dziennikarzem "Życia Warszawy", pisałem o tym, że grupa polityków SLD przygotowuje ustawę o związkach partnerskich. Miałem wtedy 24 lata i trzymałem kciuki za ten projekt. Wiedziałem, że nie ma on szans na przyjęcie w ówczesnej kadencji Sejmu, ale może w następnej?

Dziś śmieję się ze swojej naiwności, a jednocześnie się wściekam. Bo po 20 latach od tamtego projektu większość społeczeństwa wybiera polityków, którzy w jawny sposób atakują osoby nieheteronormatywne, czyniąc ze swojej homofobii broń masowego rażenia. Jedną trzecią kraju stanowią "strefy wolne od LGBT+" (samorządy, które przyjęły uchwały wyrażające sprzeciw wobec "ideologii LGBT" lub Samorządową Kartę Praw Rodzin - red.). O ustawie o związkach partnerskich nie ma mowy. Liberalny kandydat na prezydenta Polski Rafał Trzaskowski, mający z nieznanych szerzej powodów opinię "tęczowego polityka", od miesięcy nie wymawia publicznie słowa LGBT i nie wywiązuje się ze zobowiązań antydyskryminacyjnych, które sam złożył. A politycy prawicy, przy jawnym wsparciu biskupów, zbierają podpisy pod ustawą zakazującą organizowania parad równości i publicznego dyskutowania nad postulatem związków partnerskich.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam