Wybór arcybiskupa to nie przetarg ani konkurs. Bardziej przypomina grę w szachy z pięciolatkiem. Procedury są tajne, za ujawnienie kandydatów grozi ekskomunika, a ostatnie słowo i tak ma papież, który może wyrzucić do kosza starannie wyselekcjonowane portfolia, przedstawione mu przez podwładnych, i postawić na kogoś zupełnie niespodziewanego. W tej sytuacji tylko jedno jest pewne: Kraków bez czułości pożegna odchodzącego na emeryturę metropolitę Marka Jędraszewskiego.
- Abp Marek Jędraszewski był metropolitą krakowskim przez nieco ponad siedem lat. Wcześniej był biskupem pomocniczym w rodzinnym Poznaniu, a potem metropolitą łódzkim.
- Przez ostatnie lata spowodował, że nie sposób powiedzieć, by Kościół krakowski był kościołem otwartym.
- Duchowny zasłynął m.in. określeniem społeczności LGBT+ mianem "tęczowej zarazy" czy słowami o "ekologizmie" i "spisku klimatycznym". Otwarcie sprzyjał rządom Zjednoczonej Prawicy, mówiąc m.in. o Lechu i Jarosławie Kaczyńskich, że "to nasz obowiązek dziękować Panu Bogu za nich". Teraz Jędraszewski odchodzi na emeryturę.
- Kto może go zastąpić? Znamy nazwiska kilku potencjalnych kandydatów.
Przypadające 24 lipca 75. urodziny Marek Jędraszewski będzie świętował - jak można przypuszczać - bez entuzjazmu. Każdy jego gest świadczy o tym, że hierarcha kocha władzę oraz arcybiskupie szaty. I chociaż w przeszłości zdarzało się, że po złożeniu rezygnacji ze stanowiska arcybiskup na polecenie papieża wciąż pełnił stanowisko metropolity (tak było np. w przypadku kard. Franciszka Macharskiego), to Jędraszewski nie ma co liczyć na to, że jego zwierzchnik łaskawie nie przyjmie złożonej rezygnacji. Kto wie - może i samej rezygnacji by nie było, gdyby nie fakt, że oddanie się do dyspozycji papieża wraz z ukończeniem 75. roku życia jest dla arcybiskupów obowiązkowe.
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam