Było głośno i ciasno. Wtedy, w śmigłowcu lecącym z Łodzi do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich poczuła, że ma wybór: mogła odpuścić i umrzeć. Pokusa była duża - każda kolejna sekunda życia była męką. Tak silną, że aż abstrakcyjną.
Było głośno i ciasno. Wtedy, w śmigłowcu lecącym z Łodzi do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich poczuła, że ma wybór: mogła odpuścić i umrzeć. Pokusa była duża - każda kolejna sekunda życia była męką. Tak silną, że aż abstrakcyjną.