Kraj Kwitnącej Wiśni usycha zamiast rozkwitać - kolejny rok z rzędu rodzi się tam rekordowo mało dzieci. Demografowie nie mają złudzeń - dziś Japończyków jest nieco ponad 126 milionów, ale w 2060 roku będzie ich już o jedną trzecią mniej. Będzie, bo co czwarty Japończyk przed czterdziestką deklaruje, że nigdy nie uprawiał seksu.
Japonia ma problem. I choć nie boryka się z nim sama – podobny depopulacyjny trend obserwuje się też we Włoszech, Hiszpanii czy Korei Południowej – to właśnie Kraj Kwitnącej Wiśni od lat pozostaje na szczycie rankingu najszybciej starzejących się społeczeństw. Do tego, między innymi za sprawą głośnego reportażu BBC, do Japonii przylgnęła łatka "sexless country", czyli "kraju bez seksu". Czy to jakaś narodowa awersja do fizycznej miłości czy zakładania rodziny? Powodów rosnącej samotności i bezdzietności jest wiele.
"Pracujemy po godzinach tak często, że nie mamy kiedy poznać drugiej połówki", "młodzież nie ma czasu na związki, bo bardzo dużo się uczy", "coraz więcej mamy ‘roślinożernych’ mężczyzn, nie pociągają mnie" – mówią mi Japończycy, których zapytałam, dlaczego ich rodacy rezygnują ze związków i seksu. A z rodziny? "W Japonii jest problem z dostępem do przedszkoli", "kobieta nie może wrócić do pracy po urodzeniu dziecka", "edukacja jest po prostu zbyt droga" – wyliczali.
A japońscy badacze biją na alarm: w tym tempie do końca wieku będzie nas o połowę mniej.
Pod koniec grudnia japoński rząd poinformował, że w 2020 roku urodziło się najmniej dzieci od przeszło stu lat – tylko 845 tysięcy (7,3 dziecka na tysiąc Japończyków, w 1950 roku współczynnik ten wynosił 26,8!). Pandemia COVID-19 tylko pogorszyła statystyki. Późną wiosną 2020 roku odnotowano tylko nieco ponad 60 tysięcy ciąż, znacznie mniej niż w poprzednich latach.
Ale nie tylko ciąż i dzieci jest mniej. W kraju, który słynie z erotycznych drzeworytów, wyuzdanej pornografii, automatów, w których można kupić zużyte kobiece majtki, czy love hoteli z pokojami na godziny do uprawiania miłości, coraz mniej jest Japończyków, którzy w ogóle byliby zainteresowani seksem czy związkami.
Liczby nie kłamią
Czytaj dalej po zalogowaniu
Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam