Premium

Wrócimy do rzucania granatem jak piłeczką palantową? Gdzie broń, a gdzie seks

Zdjęcie: archiwum Krzysztofa Szymańskiego

Zarówno minister edukacji, jak i rzecznik praw dziecka marzą, że polskie nastolatki nauczą się strzelać. Najlepiej - już tej jesieni. Jednak żeby to było możliwe, potrzebna jest zmiana podstawy programowej. A tu politycy nie są już tak w gorącej wodzie kąpani, jak wtedy, gdy udzielają wywiadów. Rozwiązań prawnych wciąż nie ma, podobnie jak specjalistów, którzy mogliby strzelania uczyć, i miejsc, gdzie da się to robić bezpiecznie.

- Wszystko po to, aby mieć podstawową wiedzę na temat obsługi broni – oznajmił minister edukacji Przemysław Czarnek. "Wszystko", czyli pilna zmiana podstawy programowej z edukacji dla bezpieczeństwa (przedmiot zastępujący dawne przysposobienie obronne), to coś, co minister zapowiedział już 18 marca. Niecałe cztery tygodnie po inwazji Rosji na Ukrainę.

Niemal dwa miesiące później temat podchwycił Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. 15 maja w Polskim Radiu mówił nie tylko, że należy odświeżyć schrony w szkołach i każde dziecko powinno wiedzieć, gdzie jest najbliższy. Powiedział również, że "wsparcie dzieci w umiejętności bycia bezpiecznym czy posługiwania się, czy w ogóle dotknięcia tego, czym jest broń, właśnie po to jest, by się czuć bezpiecznym".

Jak, gdzie i kiedy politycy i urzędnicy państwowi chcieliby uczyć polskich uczniów strzelania i co o tym pomyśle sądzą nauczyciele i specjaliści? Sprawdzamy.

"Polacy będą mogli się bronić". Ale kto ich obroni przed tymi pomysłami?

Pomysły ministra edukacji Przemysława Czarnka na pierwszy rzut oka wydają się bardzo konkretne. Bo on mówi wprost, że aby uczyć obsługi broni, potrzebna jest zmiana podstawy programowej z przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa (EDB). Zgodnie z ramowymi planami nauczania dla publicznych szkół z 3 kwietnia 2019 roku przygotowanymi jeszcze przez Annę Zalewską to jedna godzina tygodniowo przez w sumie dwa lata.

Motywację też ma dość jasną: - Wojna w Ukrainie wydawała się niemożliwa, a tymczasem bomby spadają kilka kilometrów od polskiej granicy - komentował już w marcu minister. To wtedy na konferencji w KPRM zapowiedział zmiany w EDB.

Czytaj dalej po zalogowaniu

premium

Uzyskaj dostęp do treści premium za darmo i bez reklam