W mroźną styczniową noc kobieta zostawiła psa w samochodzie przed kaliskim szpitalem. Dzięki interwencji innej kobiety oraz straży dla zwierząt Help Animals, właścicielka auta wróciła i zabrała zwierzę w bezpieczne miejsce. - Zamykanie psa w samochodzie jest groźne nie tylko latem, ale także zimą - uczula Anna Małecka z Help Animals.
Psa pozostawiono w samochodzie przed szpitalem w Kaliszu we wtorek późnym wieczorem. Straż dla zwierząt Help Animals zgłoszenie o tej sprawie otrzymała po godz. 23.
- Dostaliśmy informację od osoby, która zauważyła, że pies jest przez ponad 2 godziny zamknięty w samochodzie. Ta osoba twierdziła, że zadzwoniła na policję i straż miejską i odmówiono jej interwencji - mówi Anna Małecka z Help Animals.
Zmarznięty w aucie
Tego dnia o tej godzinie temperatura za oknem wynosiła -5 stopni Celsjusza i wciąż spadała. Jak tłumaczy Małecka, pozostawienie psa w nieogrzanym aucie dłużej, mogłoby dla niego skończyć się tragicznie.
- Wykonaliśmy telefon do izby przyjęć i wspólnie ze zgłaszającą odszukano właścicielkę auta i psa - podaje.
Kobieta miała być zdziwiona całym zamieszaniem. - Poszła do auta, wsiadła do niego i odjechała razem z ze swoim czworonogiem - wyjaśnia Małecka.
Miłośnicy zwierząt zasypywani są sygnałami o zmarzniętych do szpiku kości psach:
Autor: FC//ec / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Kaliskie Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt HELP ANIMALS - Straż Zwierząt