Przez cztery lata pasażerowie korzystający z nowego dworca PKP Poznań Główny, mogli schodami ruchomymi jechać tylko w górę. Gdy szli na perony musieli mocować się z walizkami po normalnych schodach. Teraz to się zmieni. Ruszyła budowa brakujących schodów ruchomych. Tym samym niebawem zniknie jeden z największych absurdów tego wyjątkowo niefunkcjonalnego budynku.
O remoncie poinformowały PKP na swojej stronie internetowej. Schody ruchome będą prowadzić z holu dworca na perony 1, 2 i 3. Prace inwestycyjne ruszyły we wtorek.
Pierwsze schody ruszą w październiku
Na dworcu zmieniona została organizacja ruchu, o czym informują specjalne oznakowania i komunikaty głosowe.
"Aby zminimalizować utrudnienia, prace będą realizowane w dwóch etapach. Pierwszy z nich obejmie perony nr 1 i 3 i będzie prowadzony do połowy października. Po jego zakończeniu wykonawca przystąpi do robót na peronie nr 2. Zakończenie inwestycji planowane jest na II połowę grudnia" - czytamy na stronie PKP S.A.
Wybudowanie schodów kosztować będzie 2 mln złotych. Za prace budowlane odpowiada konsorcjum AMP Sp. z o.o. i A Projekt Sp. z o.o.
"Prawdziwy cud!"
Rozpoczęcie prac nad usunięciem jednego z największych bubli dworca kolejowego w Poznaniu nie umknęło uwadze największego krytyka budynku. To jeden z internautów, który tworzy satyryczne filmy i grafiki pokazujące rzekome wizyty prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę na poznańskim dworcu.
- To, co tu zobaczyłem, poraziło mnie. To jest urzędnicze partactwo, skandaliczna nieodpowiedzialność - mówił w parodii wzburzony "Łukaszenko", nakazując m.in. pod karą więzienia zrobić przejście dla pieszych przy przystanku tramwajowym.
Teraz na Facebooku zamieścił spadające z nieba ruchome schody. "Podczas Światowych Dni Młodzieży nastąpił prawdziwy cud. PKP dokonały aktu miłosierdzia i zaczęły budować schody ruchome w górę na poznańskim pseudodworcu!" - czytamy w komentarzu.
Długa lista bubli
Brak ruchomych schodów to nie jedyny bubel na dworcu Poznań Główny. Te skrupulatnie wyliczył w maju 2014 r. ekspert od obsługi podróżnych i autor książek o dworcach - dr Daniel Załuski z Politechniki Gdańskiej. - W Poznaniu widać strasznie dużo niedoróbek, małych błędów, które się na siebie nakładają - mówił tvn24.pl.
Lista wyliczanych przez gdańskiego eksperta bubli była długa. Oprócz nieszczęsnych schodów, znalazła się tam m.in. droga na przystanek tramwajowy, o której głośno było w całej Polsce.
Przypomnijmy, po otwarciu centrum handlowego przy dworcu zlikwidowano tymczasowe przejście dla pieszych przez jezdnię prowadzące na przystanek. Pieszych skierowano tunelem. W efekcie najkrótsza droga wydłużyła się z 220 metrów do 357 metrów, w dodatku trzykrotnie trzeba było schodzić w dół lub wchodzić do góry. Tam także nie zaprojektowano ruchomych schodów, więc dla starszych osób czy pasażerów z większymi bagażami, droga z dworca na tramwaj była drogą przez mękę.
Choć jeszcze w 2012 r. (przed otwarciem tunelu) społecznicy zwracali uwagę na wszystkie wady tego rozwiązania, ówczesny prezydent Poznania z uporem maniaka upierał się przy tym rozwiązaniu, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Budowę tradycyjnej zebry zapowiedział jego konkurent o fotel prezydenta - Jacek Jaśkowiak. Po zwycięstwie w wyborach, przystąpił do realizacji. Przejście dla pieszych otwarto w listopadzie 2015 r.
Inne buble poznańskiego dworca wyliczone w 2014 r. przez dr Zabłockiego to m.in. "zagracona" hala kasowa, zbyt mała ilość biletomatów, zła lokalizacja punktu informacyjnego w hali dworca czy brak poczekalni. Po raporcie eksperta, PKP całkowicie przemeblowało dworzec.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/lukaszenkoopolsce, PKP SA