Nie żyje kilkutygodniowy noworodek, dziewczynka ze Złotowa (woj. wielkopolskie). Według biegłego przyczyną śmierci dziecka był krwiak i złamanie kości potylicznej. Matka i jej partner usłyszeli zarzut zabójstwa. Na wniosek prokuratury zostali aresztowani. Nie przyznają się do winy.
27-letnia Joanna B. i jej 28-letni partner Rafał Z. zostali aresztowani na trzy miesiące. O areszt wnioskowała Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Para ze Złotowa (woj. wielkopolskie) jest podejrzana w sprawie śmierci noworodka. Do zdarzenia doszło 22 listopada. - Wstępne ustalenia dotyczące okoliczności są takie, że matka miała zadzwonić do sąsiadki z prośbą o pomoc, bo coś miało dziać się z dzieckiem, a następnie wyjść do sklepu - przekazał Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Sąsiadka przyszła do dziecka, które przebywało z partnerem 27-latki, ale ono już nie oddychało. Zostały wezwane służby, matka wróciła ze sklepu, kiedy trwała akcja ratunkowa - dodał.
Zarzut zabójstwa dokonanego wspólnie i w porozumieniu
Dziewczynka miała 45 dni. Jak podaje prokuratura, biegły stwierdził u dziecka obrażenia czaszkowo-mózgowe. - Przyczyną śmierci był krwiak i złamanie kości potylicznej. (...) Biegły podczas sekcji zwłok potwierdził, że obrażenia powstały w wyniku działania osób trzecich - powiedział Wawrzyniak.
Zarówno matka dziecka jak i jej partner usłyszeli zarzut zabójstwa dokonanego wspólnie i w porozumieniu. Nie przyznają się do winy i według informacji przekazywanych przez prokuraturę przedstawiają różne wersje zdarzeń. Mężczyzna miał zaprzeczyć, by pobił dziecko, a kobieta miała utrzymywać, że w jej obecności niemowlęciu nic się nie stało.
Nie mieli założonej "niebieskiej karty"
Wobec podejrzanego mężczyzny w grudniu ubiegłego roku zapadł wyrok w sprawie o znęcanie się i spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu u jego byłej żony. Oficer prasowy policji w Złotowie młodszy aspirant Damian Pachuc przekazał, że w miejscu zamieszkania 27-latki i jej partnera funkcjonariusze nie przeprowadzali dotąd interwencji, a rodzina nie miała założonej tak zwanej niebieskiej karty. 27-latka ma jeszcze dwójkę małoletnich dzieci z innego związku. Za zabójstwo grozi od ośmiu lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywocia.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, sxc.hu