Sześciotygodniowa dziewczynka, która zmarła w listopadzie 2021 roku w Złotowie (woj. wielkopolskie), zginęła od ciosu lub ciosów zadanych w głowę narzędziem tępokrawędzistym - ustalili biegli. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 29-letniej obecnie kobiecie i jej 30-letniemu partnerowi, którym zarzucono zabójstwo dziecka.
O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak. Oprócz zabójstwa sześciotygodniowej dziewczynki, śledczy zarzucają im także posiadanie amfetaminy. - Oboje nie przyznali się do winy, złożyli wyjaśnienia, w których odmiennie zaprezentowali przebieg zdarzenia - powiedział prokurator.
Dziecko przestało oddychać, miało obrażenia głowy
Do zdarzenia doszło 22 listopada 2021 r. w mieszkaniu w Złotowie. Jak informowali śledczy, 27-letnia wówczas kobieta zadzwoniła do sąsiadki i powiedziała, że jej dziecko nie oddycha. Gdy sąsiadka poleciła matce, by zadzwoniła na pogotowie ta miała odpowiedzieć, że jeszcze tego nie uczyniła. Sąsiadka weszła do mieszkania pary, gdzie zastała 28-latka, który miał się nie interesować tym, co się dzieje z dzieckiem.
Czytaj reportaż Małgorzaty Goślińskiej: Syndrom dziecka krzywdzonego. "Aż się prosiło, żeby ktoś zajrzał do tej rodziny"
Gdy sąsiadka podjęła reanimację niemowlęcia do mieszkania wróciła matka dziewczynki. Wezwana na miejsce ekipa pogotowia stwierdziła śmierć dziecka, u którego ujawniono obrażenia głowy. Zatrzymany w mieszkaniu mężczyzna był trzeźwy. Matce dziecka i jej partnerowi przedstawiono zarzut zabójstwa 1,5-miesięcznego niemowlęcia, którego mieli dokonać wspólnie i w porozumieniu. Para została tymczasowo aresztowana.
Śledczy informowali również, że w grudniu 2020 r. podejrzany mężczyzna został skazany za znęcanie się i spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu u swojej byłej żony. Złotowska policja przekazała także, że do czasu zabójstwa dziecka funkcjonariusze nie byli wzywani na interwencje do mieszkania zatrzymanej pary, a rodzina nie miała założonej tzw. niebieskiej karty.
Czekali na ekspertyzę biegłych
Śledztwo w sprawie zabójstwa dziewczynki trwało tak długo, bo biegli pracowali nad kompleksową ekspertyzą dotyczącą mechanizmu śmierci dziecka. Jak poinformował Łukasz Wawrzyniak, według biegłych niemowlę zginęło od ciosu lub ciosów zadanych w głowę narzędziem tępokrawędzistym, co spowodowało rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe. Jak dodał, przeprowadzone badania wykazały, że oboje podejrzani zażywali amfetaminę, a w chwili zatrzymania nie byli pod wpływem alkoholu. Oskarżeni w tej sprawie pozostają tymczasowo aresztowani. Za zabójstwo grozi od ośmiu lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywocia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock