Zajechał drogę kierowcy autobusu i zmusił do gwałtownego hamowania. Kilku pasażerów upadło, a 70-letnia kobieta trafiła na badania do szpitala. Kierowca samochodu przekonywał policjantów, że jemu z kolei nagle na drogę wybiegł pies. Tyle, że na nagraniach go nie widać.
Do sytuacji doszło w piątek tuż przed godziną 8 rano na ulicy Zacisze w Zielonej Górze.
- Kierujący samochodem osobowym specjalnie zajechał drogę kierującemu autobusem, zmuszając go do bardzo gwałtownego hamownia. W wyniku tego hamowania, kilkoro spośród pasażerów upadło, a jedna z pasażerek, 70-letnia kobieta, została zabrana na badania do szpitala. Na szczęście nie odniosła poważniejszych obrażeń - informuje Małgorzata Stanisławska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Wszystko nagrała kamera
Policjanci z drogówki wezwali kierującego autem osobowym. To 37-letni zielonogórzanin. Mężczyzna tłumaczył swoje zachowanie tym, że nagle na drogę wybiegł mu pies.
- Po obejrzeniu nagrań z monitoringu zainstalowanego w autobusie nie widać było jednak przebiegającego zwierzęcia - tłumaczy Stanisławska.
Kierujący samochodem przyznał też że chwilę przed tym incydentem, kierujący autobusem zajechał mu drogę wyjeżdżając z zatoczki przystankowej.
Wcześniej była sprzeczka
Po rozmowie policjantów z kierowcą i pasażerami autobusu okazało się, że pomiędzy kierującym osobowym oplem mężczyzną, a kierowcą autobusu doszło do ostrej wymiany zdań, po czym 37-latek najprawdopodobniej chcąc dać kierowcy nauczkę, zajechał mu drogę i gwałtownie zahamował powodując zagrożenie bezpieczeństwa pasażerów.
- Nawet jeśli kierowca autobusu zajechał drogę kierującemu samochodem osobowym, nic nie usprawiedliwia tak skandalicznego i bardzo niebezpiecznego zachowania na drodze. Po analizie zapisów z monitoringu oraz po rozmowie ze świadkami zdarzenia policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu kierującemu prawa jazdy i skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu - wyjaśnia Stanisławska.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: MZK Zielona Góra