Tragiczny finał poszukiwań 69-letniego rowerzysty. Mężczyzna zaginął w sobotę. Wiadomo, że jechał z Zielonej Góry do Boczowa (województwo lubuskie). Po raz ostatni kontaktował się z rodziną w sobotę przed południem, gdy znajdował się w miejscowości Pliszka. Policjanci odnaleźli mężczyznę w niedzielę wieczorem. Niestety nie udało się go uratować.
W poszukiwania 69-latka byli zaangażowani policjanci z kilku lubuskich jednostek. Mężczyzna swoją rowerową wyprawę zaczął w Zielonej Górze na ul. Wyspiańskiego. Celem jego podróży była oddalona o ponad 70 kilometrów miejscowość Boczów.
W sobotę przysłał zdjęcie, później przestał się kontaktować
- Jeszcze w sobotę o godzinie 11.11 kontaktował się z rodziną, wysyłając zdjęcie z trasy przejazdu rowerem. Było to w miejscowości Pliszka. Według relacji bliskich zdjęcie zostało zrobione przy znaku przy wjeździe do miejscowości od strony Zielonej Góry. Niestety nikt nie wie, gdzie obecnie mężczyzna się znajduje. Zatem każda informacja jest cenna - informował w niedzielę rano podinsp. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
69-latka odnaleziono w niedzielę. Nie udało się go uratować
Mimo zaangażowania funkcjonariuszy z kilku komend 69-latka udało się odnaleźć dopiero w niedzielę wieczorem. Policjanci z ruchu drogowego znaleźli mężczyznę pomiędzy miejscowościami Gądków i Garbicz (powiat sulęciński). - Mężczyzna był silnie odwodniony i wyczerpany. Pomimo długiej reanimacji zarówno przez policjantów, jak i ratowników medycznych jego życia nie udało się uratować - przekazał w poniedziałek rano podinsp. Maludy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock