Śmigus-dyngus w Poznaniu to nie tylko tradycyjne polewanie wodą. W lany poniedziałek na ulice poznańskiej Ławicy wybiegnie grupa przebierańców, którzy bedą odwiedzać miejscowe domy, smarować twarze mieszkańcom i - jak co roku - zdobędą komin miejscowej piekarni.
Ośmiu przebierańców - żandarów, w wielkanocny poniedziałek wychodzi na ulice poznańskiej dzielnicy Ławica od końca I wojny światowej.
Obrzęd rozpoczyna się po mszy w miejscowym kościele. Po jej zakończeniu mężczyzni przebierają się i wyruszają w pochodzie ulicami Starej Ławicy. Korowód tworzą: kominiarz, dziady, baba, niedźwiedź z przywiązanymi do nóg słomianymi kulami, ksiądz z wiaderkiem i kropidłem, grajek i żandarm idący na samym końcu przewodzący widowisku i dbający o zachowanie kolejności całego obrzędu.
Żandary składają życzenia gospodarzom domów, smarują twarze domowników a dzieci i młodzież polewają wodą. W zamian żądają jajek do koszyka oraz pieniędzy, za które urządzają potem zabawę.
Pokażą diabła
Jak mówią mieszkańcy Ławicy, żandary odpędzają złe moce wodą, laską i rózgą. Powinni ich się obawiać wszyscy, którzy źle się sprawowali w ciągu roku.
Na koniec baba i kominiarz wdrapują się na komin miejscowej piekarni, i z góry pokazują zebranym majtki z wizerunkiem diabła.
TAK WYGLĄDAŁ KOROWÓD ŻANDARÓW W ZESZŁYM ROKU:
Autor: FC//par//kdj / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań