Prokuratura w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko kierowcy, który pod wpływem amfetaminy miał śmiertelnie potrącić 10-latka na drodze w powiecie wolsztyńskim (woj. wielkopolskie). Wcześniej inna prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie.
Do zdarzenia doszło na lokalnej drodze w maju 2012 roku. Z ustaleń prokuratury wynika, że kierujący samochodem osobowym Mirosław W. potrącił 10-letniego Michała J., który zmarł na skutek obrażeń. Kierowca odjechał z miejsca wypadku, potem jednak powiadomił policję i wrócił na miejsce zdarzenia. Badania wykazały, że był pod wpływem środka odurzającego.
"Są nowe okoliczności"
Poznańska prokuratura oskarżyła mężczyznę o umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowanie wypadku, którego skutkiem była śmierć chłopca. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.
Wcześniej sprawę badała Prokuratura Rejonowa w Wolsztynie, która umorzyła postępowanie. Prokuratura powoływała się przy tym na opinię biegłego. Stwierdził on, że 10-latek swoim zachowaniem "stworzył stan zagrożenia krytycznego", a kierowca nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Zażalenie na decyzję prokuratury złożyli rodzice chłopca.
Jak podała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, poznańska prokuratura po wpłynięciu zażalenia ponownie zbadała sprawę. Pozyskana została nową opinię zespołu biegłych, ponownie przesłuchano świadków, wykonano też szereg innych czynności.
- Biegli wskazali na nowe okoliczności, które poprzednim razem nie były brane pod uwagę. Całość materiału dowodowego została ponownie przeanalizowana przez prokuratora. Ocenił on, że kierowca umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa, był pod wpływem amfetaminy i prowadził pojazd z nadmierną, niebezpieczną prędkością – powiedziała.
Jechał i pisał SMS-y
Jak dodała, Mirosław W., jadąc zbyt szybko, nie mógł odpowiednio zareagować w chwili, gdy 10-latek nagle pojawił się na jezdni.
- Uważamy też, że w czasie, gdy doszło do wypadku, Mirosław W. pisał SMS-y, jego uwaga nie była skupiona na drodze – powiedziała Mazur-Prus.
Wcześniej, przy decyzji o umorzeniu śledztwa, prokuratura informowała, że ilość środka odurzającego obecna w organizmie kierowcy nie miała wpływu na jego sprawność psychomotoryczną.
Mirosław W. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. O jego losie zdecyduje sąd w Wolsztynie.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TTV