Zasłabł podczas wygłaszania mowy pożegnalnej na pogrzebie. Z pomocą ruszyli strażacy

Defibrylator, którym uratowano życie mężczyźnie
Jak działa defibrylator? Test w studiu TVN24 (materiał z 2015 roku)
Źródło: tvn24

Poszli na pogrzeb swojego kolegi, gdy nagle jeden z uczestników ceremonii zasłabł. Dzięki strażakom, którzy natychmiast ruszyli z pomocą, udało mu się przywrócić funkcje życiowe.

Do zdarzenia doszło na cmentarzu w Wysocku Wielkim w trakcie pogrzebu Mieczysława Knychały, prezesa Terenowego Klubu Olimpijczyka w tej miejscowości i strażaka-ochotnika, który przez 45 lat służył w OSP Wysocko Wielkie.

- Jeden z uczestników, który wygłaszał mowę pożegnalną, nagle zasłabł. Doszło do nagłego zatrzymania krążenia - relacjonuje Wojciech Krawczyk, prezes miejscowej OSP.

Zaczęli reanimację, użyli defibrylatora

Na pomoc natychmiast ruszyli strażacy - Marika Toś i Mateusz Kołeczko z OSP Wysocko Wielkie oraz Łukasz Kowalewicz z OSP Sadowie. W tym czasie Krawczyk ruszył do samochodu OSP, z którego przyniósł defibrylator.

- Natychmiast użyliśmy tego urządzenia i po wykonaniu defibrylacji u poszkodowanego zaczęły powracać funkcje życiowe i ten pan zaczął odzyskiwać przytomność. W tym czasie przyjechało już pogotowie ratunkowe, które przejęło pana z odzyskaną przytomnością - opowiada Krawczyk.

Sprawna akcja ratunkowa najprawdopodobniej uratowała życie mężczyźnie.

Defibrylator dostali miesiąc wcześniej

"Sytuacja, którą zastali dziś ratownicy potwierdza zasadność doszkalania strażaków-ochotników oraz doposażania jednostek w defibrylatory AED" - napisał Piotr Kuroszczyk, wójt gminy Ostrów Wielkopolski, w podziękowaniach dla uczestników akcji.

Jak się okazało, sprzęt skutecznie użyty do ratowania ludzkiego życia trafił do jednostki OSP w Wysocku Wielkim zaledwie miesiąc temu.

Na terenie gminy Ostrów Wielkopolski znajduje się obecnie 16 defibrylatorów, część na wyposażeniu samochodów jednostek OSP, a pozostałe na budynkach publicznych, w ogólnodostępnych miejscach, jak np. na urzędzie gminy, Gminnym Ośrodku Kultury, czy sali wiejskiej w Lamkach.

Mistrz w akcji

Gmina Ostrów Wielkopolski przypomina też, że realizuje pilotażowo program "Pierwszy ratownik", który ma skrócić czas od wezwania pomocy medycznej do udzielenia pomocy przed przyjazdem karetki. W ramach akcji promujących ten program odbywają się m.in. zawody w jakości uciskania klatki piersiowej.

W ostatnią niedzielę odbyły się one w OSP Wtórek, w ramach CPR Day. Wzięli w nich udział Łukasz Kowalewicz i Mateusz Kołeczko. W ramach zawodów każdy uczestnik miał za zadanie dwukrotnie uciskać klatkę piersiową przez 2 minuty. Jakość uciskania była mierzona za pomocą technologii QCPR. Rywalizację wygrał Kołeczko, który zaledwie kilka dni później mógł sprawdzić swoje umiejętności w praktyce.

"To jest doskonały przykład, że szkolenie z pierwszej pomocy może mieć bezpośredni wpływ na życie. Tego rodzaju akcje szkoleniowe są potrzebne i ważne. Dziękujemy wszystkim za wspaniałą postawę" - czytamy na profilu Pierwszy Ratownik.

"Zrobiliśmy tylko to, co należało zrobić w tej sytuacji"

Sami strażacy - jak podkreślają - nie czują się bohaterami. "Zrobiliśmy tylko to, co należało zrobić w tej sytuacji. (...) Słowa podziękowania należą się tym, dzięki którym sprzęt do ratowania życia trafia do naszej jednostki. Są to wszyscy nasi mieszkańcy i sympatycy, którzy wspierają nas finansowo przy okazji dystrybucji kalendarzy, Gmina Ostrów Wielkopolski oraz Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników. To właśnie z tych środków został zakupiony defibrylator, który został dziś wykorzystany. To są prawdziwi bohaterowie" - napisali uczestnicy akcji.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: