Prokuratura w Krotoszynie już nie bada sprawy wędkarza, który we Wronowie (woj. wielkopolskie) napił się żrącej cieczy zamiast wody. Powód? Brak dostatecznych dowodów. W lutym, jeszcze podczas postępowania, mężczyzna zmarł.
Prokuratura Rejonowa w Krotoszynie umorzyła śledztwo w sprawie wędkarza, który wypił płyn do mycia dojarek. Do zdarzenia doszło 22 sierpnia 2019 r. w wielkopolskiej miejscowości Wronów, w powiecie krotoszyńskim. Tego dnia 27-letni mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego wędkował razem z kolegami. W pewnym momencie po tym, jak napił się z 1,5 litrowej plastikowej butelki przezroczystej cieczy, stracił przytomność. Prokuratura Rejonowa w Krotoszynie wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania uszkodzenia ciała. Mężczyzna w stanie ciężkim z poparzonymi drogami oddechowymi trafił do szpitala w Poznaniu. 27-latek zmarł w lutym br.
Umorzono śledztwo
Z ustaleń śledczych wynika, że w butelce znajdowała się silnie żrąca ciecz - mieszanina kwasów siarkowego, nadoctowego i azotowego. Zlecone przez prokuraturę badanie fizykochemiczne potwierdziło, że był to środek używany w gospodarstwach rolnych do czyszczenia urządzeń rolniczych, m.in. dojarek. Spożycie tego środka doprowadziło u 27-latka do "ciężkiego chemicznego poparzenia dróg oddechowych połączonych z perforacją organów wewnętrznych".
- W toku postępowania zgromadzono dalszy obszerny materiał dowodowy, w tym między innymi szczegółowo przesłuchano zarówno samego pokrzywdzonego, jak również pozostałych dwóch mężczyzn, którzy przebywali z nim przed zdarzeniem. Potwierdzili oni zażywanie przez nich tzw. dopalaczy - poinformował Maciej Meler, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Z uwagi na brak "dostatecznie potwierdzających dowodów w sprawie spowodowania uszkodzenia ciała" prokuratura w Krotoszynie umorzyła śledztwo.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: rzeczkrotoszynska.pl | Sebastian Kalak