Sławomir Cenckiewicz oraz przedstawiciele wydawnictwa Zysk i S-ka nie zgodzili się we wtorek na ugodę w sprawie książki "Wałęsa. Człowiek z teczki". Instytut Lecha Wałęsy uważał, że naruszono w niej dobra osobiste byłego prezydenta. Teraz zapowiada pozew.
W Sądzie Rejonowym Poznań-Stare Miasto odbyło się we wtorek posiedzenie pojednawcze ws. naruszenia dóbr osobistych Wałęsy.
Wałęsa chciał wycofania książek
Instytut Lecha Wałęsy domagał się m.in. publicznych przeprosin za "ostre stwierdzenia mające na celu dyskredytowanie" bohatera publikacji, usunięcia nakładu książki ze sprzedaży i przekazania 200 tys. złotych Hospicjum dla Dzieci w Warszawie. Ponadto Instytut chciał otrzymać przeprosiny na piśmie, które mógłby okazywać osobiście.
Chodzi o opisywane w książce przez Cenckiewicza m.in. "chuligańskie wybryki" byłego prezydenta oraz powtarzanie przez niego 7. klasy szkoły podstawowej.
Będzie pozew
Prezes fundacji Piotr Gulczyński zapowiedział, że ze względu na brak porozumienia, w tej sprawie złożony zostanie pozew. - Za wcześnie jednak, aby mówić o naszych żądaniach, które umieścimy w pozwie. W najbliższym czasie złożony jednak pozew do sądu i dalej będziemy dochodzili prawdy. Według nas książkowy atak na Lecha Wałęsę jest podważaniem polskiej drogi do wolności - powiedział Gulczyński.
Jak dodała reprezentująca Instytut Lecha Wałęsy oraz byłego prezydenta adwokat Katarzyna Bilewska prezydent chciał dać autorowi publikacji i wydawnictwu szansę na polubowne rozwiązanie sprawy. - W książce jest szereg sformułowań, które prezydent ocenia jako naruszające jego cześć, godność i prawo do prywatności. Chcemy doprowadzić do weryfikacji tych twierdzeń i ewentualnego sprostowania - powiedziała dziennikarzom Bilewska.
"Napisałem prawdę"
Z opinią Instytutu Lecha Wałęsy nie zgadza się autor książki. - Napisałem prawdę, więc nie mam powodu, żeby z niej zrezygnować. Jestem przekonany, że to co napisałem jest prawdą, ponieważ udokumentowano to źródłowo. O powtarzaniu klasy pisano w literaturze naukowej, natomiast wątek chuligaństwa był szeroko omawiany w literaturze naukowej, publicystycznej oraz dokumentach IPN - zaznaczył Cenckiewicz. Dodał jednocześnie, że zarzuty są sformułowanie ogólnie i nie jest on w stanie na nie merytorycznie odpowiedzieć.
Publikacja ukazała się 15 października ubiegłego roku nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.
Autor: FC/i / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24