Ochroniarz zostawił na stacji paliw broń, a ta zniknęła bez śladu. Policjanci z Wągrowca przeanalizowali monitoring i znaleźli mężczyznę, który ją przywłaszczył. Teraz grozi mu nawet 8 lat więzienia.
Ochroniarz zatrzymał się na stacji paliw w Mieścisku (woj. wielkopolskie) i w jednej z toalet zostawił służbową broń. Był to Glock 17 z ostrą amunicją.
Dopiero kilka godzin później zorientował się, że go nie ma. Jego pracodawca od razu poinformował o tym policję.
Zaczęły się poszukiwania zaginionej broni.
Kto zabrał broń?
Najpierw policjanci sprawdzili stację benzynową, ale broni już tam nie było.
- Funkcjonariusze przeanalizowali monitoring i na jego podstawie wytypowali kilka osób, które w tamtym czasie pojawiły się na stacji paliw. Rozesłali też komunikaty do innych jednostek policji. Zaczęli sprawdzać kierowców i tak trafili na 54-letniego mieszkańca Sulechowa - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Okoliczności tej sprawy zbada prokuratura. Za posiadanie broni palnej bez zezwolenia grozi nawet do 8 lat więzienia.
- Niezależnie od okoliczności, kiedy znajdujemy broń palną albo amunicję, nie dotykajmy jej, tylko zadzwońmy pod numer 112 i wezwijmy odpowiednie służby - przypominają policjanci.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa\kwoj / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock