Prokuratura Rejonowa Poznań-Wilda umorzyła postępowanie w sprawie zawalenia się części sufitu w galerii handlowej przy poznańskim dworcu, do którego doszło niespełna rok temu. Śledczy sprawdzali czy nie doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach i sprowadzenia zagrożenia dla życia wielu osób.
- Czynności dowodowe wykonane w toku postępowania, nie wskazały osoby odpowiedzialnej za zawalenie się podwieszanego sufitu - informuje Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Jak tłumaczy, by można było mówić o możliwości popełnienia przestępstwa, trzeba byłoby udowodnić, że sprawca świadomie doprowadził do zdarzenia i, że zawalenia sufitu zagrażało życiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach. - Na gruncie zebranego w sprawie materiału dowodowego powyższe stało się niemożliwe - wyjaśnia Mazur-Prus.
"To zdarzenie losowe"
W toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa, w celu wyjaśnienia przyczyn awarii i osób odpowiedzialnych za zdarzenie, zebrano obszerną dokumentację dotyczącą stanu technicznego budynku, dokumentację wykonania poleceń nadzoru budowlanego, przesłuchano świadków, powołano biegłego z zakresu budownictwa.
- Zdaniem biegłego bezpośrednim powodem awarii było zdarzenie losowe - nagromadzenie wody, które spowodowało przekroczenie dopuszczalnej nośności stropu i jego oberwanie. Woda mogła pochodzić z dwóch źródeł - pierwszym mogła być niesygnalizowana awaria systemu tryskaczy, drugim ulewny deszcz jaki padał w Poznaniu w dniu poprzedzającym awarie. W ciągu jednego dnia spadło tyle deszczu, ile przeciętnie pada w ciągu miesiąca. Stwierdzenie awarii instalacji tryskaczowej jako źródła pochodzenia wody, choć wysoce prawdopodobne, nie jest możliwe do potwierdzenia z uwagi na jej zniszczenie przez spadający sufit - tłumaczy Mazur-Prus.
Czynności przeprowadzone przez ekspertów z dziedziny budownictwa po zaistnieniu awarii, wskazały również na błędy popełnione w procesie budowy obiektu. - Błędy te, w kontekście analizy całości materiału dowodowego zebranego w niniejszej sprawie, nie stanowiły przyczyny awarii. W zakresie odpowiedzialności za stwierdzone uchybienia, toczą się postępowania przed Wielkopolską Okręgową Izbą Inżynierów Budownictwa w Poznaniu - informuje Mazur-Prus.
Trzy miesiące remontu
Część sufitu w Poznań City Center zawaliła się 25 kwietnia. Szczęśliwie stało się to w nocy, kiedy galeria handlowa była zamknięta.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego niezwłocznie przeprowadził kontrolę, w podsumowaniu której stwierdził, że doszło do zawilgocenia płyt stropowych, ich przeciążenia i utraty nośności konstrukcji, co skutkowało zerwaniem stropu. Wydał również decyzję nakazującą właścicielowi galerii naprawę stropu, wzmocnienie konstrukcji, wyłączając jednocześnie budynek z użytkowania.
Według szacunków, sufit, który się zarwał, mógł ważyć kilkadziesiąt kilogramów na metr kwadratowy. Spadając uszkodził instalację tryskaczową przez co galeria została zalana. Całkowicie otwarto ją dopiero trzy miesiące po awarii.
Autor: FC/kv / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: monitoring