Urodził się w Mandżurii, wybrał Polskę. Czen De Fu walczył w powstaniu wielkopolskim

Dziennik Kujawski z 8 stycznia 1936 r.
Czen De Fu. Chińczyk, który walczył w Powstaniu Wielkopolskim
Źródło: TVN 24 Poznań

Urodził się ponad siedem tysięcy kilometrów od Poznania. Mieszkał już jednak w Barcinie, gdy w 1919 r. wybuchło tam powstanie wielkopolskie. Długo się nie zastanawiał, chwycił za broń i walczył dla Polski.

Czen De Fu urodził się w Mandżurii, w mieście Dalian, wtedy należącym do imperium rosyjskiego i nazywanym Dajren. Co do daty jego urodzin, istnieją bardzo poważne rozbieżności. Najczęściej podaje się 1885 albo 1892 r. W internecie znajdziemy jednak także notki, które wskazują rok 1895. Ta ostatnia data jednak wydaje się zupełnie nieprawdopodobna - oznaczałoby to, że już jako 10-latek był żołnierzem armii carskiej.

Polak zmienił jego życie

Dalian było w tym czasie bazą rosyjskiej marynarki wojennej, w wojnie rosyjsko-japońskiej w 1905 r. Do armii carskiej zaangażowani byli wtedy polscy oficerowie, w tym Kazimierz Skorotkiewicz. To on zmienił losy małego Czen De Fu. Chłopiec w wieku siedmiu lat stracił rodziców i pozostał bez opieki. Użebrał kilka rubli i zaczął handlować owocami w Dajrenie. Tam najprawdopodobniej spotkał go polski kapitan wojsk rosyjskich. Zabrał małego Chińczyka ze sobą do Port Artur.

Gazeta Kaliska z 14 czerwca 1907 r.
Gazeta Kaliska z 14 czerwca 1907 r.
Źródło: Polona

Gdy wybuchła wojna rosyjsko-japońska, Chińczyk poszedł na front, gdzie pełnił rolę gońca i tłumacza a następnie ordynansa Skorotkiewicza. Rosjanie otrzymali wtedy solidnie lanie od Japończyków, a Polak trafił do niewoli. I tu znów mamy rozbieżności. Jedna z wersji mówi, że Czen De Fu, z rozkazu Skorotkiewicza, został wysłany do jego rodziny do Polski. Druga zakłada, że po wyjściu na wolność Polak sam zabrał go Warszawy.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Przez Warszawę do Wielkopolski

Tak czy owak Czen do Polski trafił w 1905 r. Najpierw zamieszkał u siostry Skorotkiewicza w Warszawie. Zaczął uczyć się swojego przyszłego zawodu - stolarza. Jeszcze w tym samym roku przeniósł się do Barcina, gdzie mieszkała rodzina pana Chojnackiego, dyrektora fabryki mebli, w której znalazł zatrudnienie. Zamieszkał na Rynku, w kamienicy nr 18. Zaciągnął się do Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", którego potem został naczelnikiem. W 1907 r. przyjął chrzest i komunię oraz wybrał polskie imiona - Józef i Zdzisław.

Gdy wybuchła I wojna światowa, Czen De Fu nakłaniany był do przyjęcia niemieckiego obywatelstwa i wstąpienia do wojska tego państwa. Nie zamierzał się na to zgodzić. Ukrywał się, by w końcu, 4 stycznia 1919 r., gdy w Barcinie wybuchło powstanie, wstąpić w szeregi barcińskiej kompanii i walczyć za Polskę. Najprawdopodobniej brał udział w walkach o Inowrocław w nocy z 4 na 5 stycznia. Być może brał też udział w starciach pod Łabiszynem, we Florentynowie i pod Rynarzewem. Rok później jako ochotnik zapisał się do wojsk generała Józefa Hallera i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej.

Jak Chińczyk został Polakiem

Walcząc o wyzwolenie Wielkopolski był jeszcze obywatelem chińskim. Doskonale jednak władał już polskim. Jak podaje barciński regionalista Stefan Skrzypczyk, Czen De Fu ożenił się z Weroniką Pilechowską. Starania o polskie obywatelstwo rozpoczął w 1924 r. Otrzymał je dopiero w 1933 r. Wtedy był kierownikiem stolarni w Barcinie. Pan Czendefu uważa się za Polaka, ma przekonania narodowe i nie zamierza wcale powracać do swojej ziemi ojczystej, odległej Mandżurii. Z Chinami - jak mówi - nic go teraz nie łączy - opuścił je przed 30 laty - z Polską - wszystko - pisał "Kurier Poznański".

Dziennik Kujawski z 8 stycznia 1936 r.
Dziennik Kujawski z 8 stycznia 1936 r.
Źródło: Polona

Chińczyk miał być zaciętym graczem w karty. W drugiej połowie lat 30. miał w ten sposób wygrać olbrzymią sumę. Dłużnik w jej ramach przekazał mu mieszkanie w Toruniu, przy ul. Św. Ducha. Tam też zamieszkał i tam zastała go II wojna światowa. Zmarł w połowie lat 50. nie zostawiając po sobie potomstwa. Niestety, nie wiadomo czy jego grób jeszcze istnieje.

Nie tylko Czen De Fu

Czen De Fu jest jednym z najbardziej egzotycznych powstańców, nie jest jednak jedynym obcokrajowcem. W powstaniu wielkopolskim walczył także czarnoskóry Sam Sandi. - To już jest historia drugiej części walki o niepodległość. To wojna polsko-bolszewicka, gdzie mamy żołnierzy, którzy przybywali m.in. z ochotnikami z Ameryki - mówił Mikołaj Klorek z Muzeum Powstania Wielkopolskiego.

Czytaj także: