W okolicach ul. Mostowej w Poznaniu zauważono cztery dziwnie zachowujące się osoby. - Uderzały głową w ścianę, krzyczały - mówi pracownica jednego z pobliskich sklepów. Interweniowała policja. Istnieją podejrzenia, że cała czwórka zażyła dopalacze. Wszyscy trafili do poznańskich szpitali.
- Około godz. 15. przyjechaliśmy w okolicę skrzyżowania ulic Grobla i Mostowej. Dostaliśmy zgłoszenie o czterech osobach, które źle się czują. W pobliskim sklepie z dopalaczami nic się jednak nie działo, w środku nie było nawet asortymentu - relacjonuje Maciej Święcichowski z poznańskiej policji.
Przechodnie i świadkowie wydarzenia opowiadają o krzykach. - Były wrzaski z różnych stron. Widziałam nadpobudliwe dziewczyny, waliły głową w mur - mówi Joanna Lachowska, pracownica sklepu spożywczego.
Funkcjonariusze znaleźli cztery dziwnie zachowujące się osoby w bramach niedaleko sklepu i wezwali karetki pogotowia.
Jedna osoba w ciężkim stanie
Cała czwórka została przewieziona do szpitali. Dziewczyna w najcięższym stanie trafiła na oddział toksykologii w Szpitalu Miejskim im. Franciszka Raszei. - Jest w ciężkim stanie. Nie ma z nią kontaktu, rzuca się, szarpie. Będziemy jej podawać kroplówkę i leki uspokajające - informuje Eryk Matuszkiewicz, toksykolog miejskiego szpitala.
Pracownicy szpitali nie chcą podawać szczegółowych informacji o stanie zdrowia pozostałej trójki.
Autor: ww / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24