W czwartek policja w Koninie (woj. wielkopolskie) zatrzymała "instruktora", który uczył kursantów kierować ciężarówkami. Okazało się, że 24-latek sam zdał egzamin na prawo jazdy dosłownie kilka dni wcześniej i nie figurował jeszcze nawet w elektronicznym systemie. O losie mężczyzny wkrótce zadecyduje sąd.
W czwartek 20 listopada, w godzinach popołudniowych, patrol konińskiej drogówki zatrzymał do kontroli ciężarówkę nauki jazdy. Policjanci postanowili dokładnie sprawdzić pojazd i poprosili prowadzącego kursanta, aby pojechał za nimi w bezpieczne miejsce, gdzie można będzie przeprowadzić kontrolę.
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Za kierownicą policjanci nie zobaczyli już kursanta, a instruktora, siedzącego wcześniej na fotelu pasażera. Mężczyźni wykorzystali chwilowy korek i zamienili się miejscami. To wzbudziło wątpliwości funkcjonariuszy.
- Po kontroli okazało się, że pracujący jako instruktor, 24-letni mieszkaniec Rzeszowa nie ma uprawnień do szkolenia kandydatów. Co więcej, egzamin uprawniający go do prowadzenia samochodów ciężarowych zdał zaledwie kilka dni temu. Nie było o nim nawet wzmianki w systemie informatycznym - informuje Marcin Jankowski z konińskiej policji.
Winna szkoła czy "instruktor"?
Instruktora zatrudniała jedna ze szkół nauki jazdy w Turku.
- Trzeba wyjaśnić, jak to się stało, że mężczyzna instruował kursantów. Czy szkoła nauki jazdy zatrudniała go świadomie, czy może 24-latek wprowadził swojego pracodawcę w błąd, przedstawiając fałszywe dokumenty, poświadczające, że jest instruktorem - mówi policjant.
Informację o fakcie zatrudniania przez właściciela nauki jazdy osoby bez odpowiednich uprawnień otrzyma Starostwo Powiatowe w Turku, gdzie szkoła jest zarejestrowana.
O dalszym losie "instruktora" zadecyduje sąd.
Zdarzenie miało miejsce w Koninie:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24