Uszkodzone mieszkania na drugim i trzecim piętrze oraz naruszona konstrukcja budynku – to efekty wybuchu butli z gazem w jednym z bloków w Turku. Eksplozja była tak silna, że w sąsiednim bloku wyleciały szyby, a do mieszkań wpadały fragmenty okien z uszkodzonego budynku. Ucierpiały trzy osoby.
- Informacja wpłynęła do Państwowej Straży Pożarnej o godzinie 17:18, że w budynku wielorodzinnym w bloku doszło do wybuchu najprawdopodobniej gazu – mówi starszy kapitan Piotr Pietrucha, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Turku.
W wyniku zdarzenia ucierpiały trzy osoby. Na miejsce zadysponowano śmigłowiec LPR.
Mieszkańcy bloku po eksplozji zostali ewakuowani. - Mieszkania, które znajdują się na trzecim piętrze, zostały połączone. Zostały zdmuchnięte ściany dzielące te lokale. Doszło też do uszkodzenia elewacji i okien w sąsiednim bloku – wyjaśniał Pietrucha.
Szczęśliwie żadna z osób znajdujących się w sąsiednim budynku i między nimi nie ucierpiały.
To, w którym mieszkaniu doszło do wybuchu, ustali biegły. - Wiemy, że do budynku nie był podłączony gaz ziemny, więc najprawdopodobniej wybuchła 11-kilogramowa butla z gazem propan-butan – wyjaśniał kapitan Krzysztof Gruszczyński, oficer prasowy tureckiej straży.
Na miejscu pracowały 24 zastępy straży pożarnej. Akcja zakończyła się po godzinie 22.
"Patrzę co się u mnie porobiło i oniemiałam"
Jedna z kobiet, która napisała na Kontakt 24, wracała akurat ze sklepu, gdy doszło do wybuchu. - Miałam jeszcze coś do załatwienia w bloku obok, kiedy usłyszałam huk - relacjonowała Reporterka 24, która mieszka na osiedlu, gdzie doszło do wybuchu.
Do mieszkania pani Ireny, mieszkającej w bloku naprzeciwko budynku, w którym doszło do eksplozji, wpadły ramy okien. Szczęśliwie 82-latka była w sąsiednim pokoju. - Słyszę jakiś huk. Patrzę na wprost, a tu wszystko w ogniu. Patrzę, co się u mnie porobiło i oniemiałam – mówiła reporterowi TVN24.
Jak dodała, gdyby była w pokoju, do którego wpadły fragmenty okien z bloku, to pewnie by zginęła. - To byłby koniec. Ta rama by mnie zabiła - powiedziała.
Najciężej ranny w wybuchu mężczyzna trafił do Wojewódzkiego Zespolonego Szpitala w Koninie.
- Jest to mężczyzna w wieku 67 lat. Pacjent ma oparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Nie stwierdziliśmy oparzeń układu oddechowego. Myślimy, że w ciągu 1-2 dni, jeśli nie dojdzie jakiejś sytuacji szczególnej ze stanem jego zdrowia, będziemy mogli go wypisać do domu - mówi Leszek Sobieski, dyrektor Wojewódzkiego Zespolonego Szpitala w Koninie.
Mężczyzna relacjonował, że zamierzał zaparzyć sobie herbatę. Wtedy ulatniający się gaz eksplodował.
Rodziny nie mogą wrócić do swoich mieszkań
W wyniku eksplozji konstrukcja budynku została naruszona. Z użytku wyłączone jest 15 mieszkań z pionu, w którym doszło do wybuchu.
- Na razie nie ma możliwości powrotu do tych mieszkań – powiedział komendant zielonogórskiej straży.
Stan budynku musi teraz ocenić nadzór budowlany. Dla mieszkańców tych mieszkań przygotowano miejsca w hotelu, część mieszkańców zdecydowała się przenieść tymczasowo do swoich rodzin.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24