Torowisko na ul. Grunwaldzkiej w Poznaniu jest gotowe od połowy maja. Pozwolenie na jego użytkowanie wydał już nadzór budowlany. Tramwaje na razie nim jednak nie pojadą, bo urzędnicy zaplanowali, że uruchomią trasę dopiero 1 października.
Puste torowisko budzi wątpliwości mieszkańców, bo czeka na tramwaje już 3 miesiące. O gotowej, ale nieczynnej trasie na Junikowo pisaliśmy już w czerwcu. Urzędnicy tłumaczyli wówczas, że uruchomienie torowiska jest niebezpieczne, bo pasażerowie musieliby wysiadać na placu budowy jakim nadal pozostaje ul. Grunwaldzka, w dodatku kursujące tramwaje utrudniałyby prowadzenie dalszych prac.
Mimo to wystąpiono do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o zgodę na użytkowanie torowiska.
PINB: "Można jechać"
W piątek inspektor Paweł Łukaszewski podjął decyzję w tej sprawie.
- Wniosek o pozwolenie na użytkowanie linii tramwajowej trafił do mnie pod koniec czerwca. Przeprowadziliśmy kontrolę, którą trasa przeszła pozytywnie. Po uzupełnieniu brakującej dokumentacji przez inwestora, wydałem pozytywną opinię - wyjaśnia.
Oznacza to, że inwestycja została wykonana zgodnie z pozwoleniem i projektem budowlanym oraz spełnia wszelkie wymogi formalne. W pozwoleniu znalazł się jednak zapis, który przypomina inwestorowi o wykonaniu oznaczeń dla pieszych i pasażerów oraz zapewnieniu bezpieczeństwa użytkownikom inwestycji.
- Z mojej strony nie ma już żadnych przeciwwskazań. Te obowiązki ciążą na inwestorze - podkreśla Łukaszewski.
Urzędnicy: "Nie szybciej niż we wrześniu"
Zgoda na użytkowanie torowiska nie oznacza jednak, że pojadą tędy tramwaje.
- Termin uruchomienia trasy tramwajowej się nie zmienia - jest to 1 października - zaskakuje Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta miasta. Nie wyklucza, że tramwaje pojadą ulicą Grunwaldzką wcześniej, ale stanie się to nie szybciej niż we wrześniu.
Skąd zwłoka?
- Obecnie trwają analizy Zarządu Dróg Miejskich, Zarządu Transportu Miejskiego oraz inwestora - spółki miejskiej Infrastruktura Euro Poznań 2012. Informację o tym, kiedy tramwaje pojadą na Junikowo, podamy na początku września - kończy Marciniak.
"Tramwaj droższy niż autobus zastępczy"
Zbulwersowani postawą urzędników są poznańscy społecznicy oraz rady osiedli, do których dojeżdża tramwaj.
- Chodzi o pieniądze. Opóźnienie to drobna oszczędność. Tłumaczenie wszystkiego względami bezpieczeństwa to tylko próba znalezienia jakiegokolwiek powodu. Nie jestem zdziwiony, już w połowie czerwca dochodziły do mnie słuchy, że roboty zakończą się wcześniej, ale torowisko nie zostanie odebrane - mówi Włodzimierz Nowak ze stowarzyszenia My Poznaniacy. Nowak ocenia, że utrzymanie zastępczej linii autobusowej jest tańsze niż uruchomienie kilku tras tramwajowych.
Urzędnicy zapewniają jednak, że nie chodzi im o pieniądze tylko o bezpieczeństwo mieszkańców.
Bałagan organizacyjny
To nie jedyne problemy na tej inwestycji. Przed tygodniem na ul. Grunwaldzkiej wprowadzono nową organizację ruchu. Okazała się ona inna niż zapowiadano. Efektem był wielki bałagan, pojazdy blokujące jezdnie, kierowcy jadący pod prąd czy po zebrze i brak przystanków dla autobusów. Kierownik budowy otrzymał mandat.
Autor: FC/mz / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: MPK Poznań | K. Lesińska