W Poznaniu mężczyzna uderzył motorniczego pięścią w twarz. Stało się to tuż po tym, jak pracownik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego zareagował, widząc, jak ten szarpie kobietę na ulicy. Zarówno napastnik, jak i towarzysząca mu kobieta zniknęli przed przyjazdem funkcjonariuszy. Policjanci szukają napastnika i publikują nagranie, na którym widać całe zajście.
W Poznaniu na ul. Traugutta zaatakowano motorniczego. Do zdarzenia doszło w poniedziałek około godziny 22.
- Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że motorniczy tramwaju linii 10, jadąc ulicą 28 czerwca, zauważył na przystanku Traugutta mężczyznę szarpiącego kobietę. Postanowił zareagować na tę sytuację. Zatrzymał tramwaj i podszedł do tej pary. Najpewniej zwrócił słownie uwagę i został wtedy uderzony pięścią w twarz - przekazała młodszy aspirant Anna Klój z biura prasowego poznańskiej policji.
- Nasz motorniczy zobaczył, że mężczyzna szarpał kobietę, ale też uderzał nią o wiatę przystankową i o tramwaj. Motorniczy wyszedł i zapytał, co się dzieje i czy potrzebna jest pomoc. Najpierw został uderzony pięścią w twarz. Było to na tyle silne uderzenie, że upadł. Potem otrzymał kolejne ciosy - zrelacjonowała Agnieszka Smogulecka, rzeczniczka MPK.
Jak podaje policja, jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy mężczyzna i kobieta oddalili się. - Motorniczemu została udzielona pomoc. Po zaopatrzeniu w szpitalu został zwolniony do domu. Dziś (we wtorek - red) ma się stawić w komisariacie – dodała policjantka.
Policja pokazała nagranie z monitoringu i szuka napastnika
We wtorek rano policjanci informowali, że zabezpieczyli monitoring z tramwaju. - Ustalamy tożsamość mężczyzny, który zaatakował motorniczego, żeby rozliczyć go z tego, co zrobił - przekazała aspirant Klój.
Tuż przed godziną 15 rzecznik wielkopolskiej policji młodszy inspektor Andrzej Borowiak poinformował, że podjęto decyzję o publikacji nagrania z zajścia. Wideo trwa 1,5 minuty i widać na nim, jak mężczyzna szarpie kobietę oraz to, jak atakuje motorniczego.
Jeśli ktoś rozpoznaje mężczyznę lub kobietę z nagrania, proszony jest o kontakt z policją pod numerem telefonu 47 771 25 11 lub 47 77 125 40.
- Pracownicy komunikacji miejskiej mają status funkcjonariusza publicznego, dlatego sprawę będziemy prowadzić w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Wymiar grożącej kary zależy od obrażeń, jakich doznał poszkodowany - przekazała Anna Klój.
"Postawa była wzorowa"
Motorniczy, który został poszkodowany, ma 24 lata i pracuje w MPK niespełna rok. Jak informuje MPK, motorniczy doznał głównie potłuczeń, nie było konieczności hospitalizacji. Na razie przebywa na zwolnieniu. - Jego postawa była wzorowa. Zareagował, widząc, że dzieje się coś niedobrego i chciał pomóc - powiedziała mł asp. Klój.
Z postawy swojego pracownika dumne może być też MPK. - Nasz motorniczy z odruchu serca od razu ruszył na pomoc - powiedziała Smogulecka.
Spółka zaleca pracownikom, by w tego typu sytuacjach zadbali najpierw o własne bezpieczeństwo i skontaktowali się z centralą, która wiedząc o sytuacji, może od razu zaalarmować policję. - W tym przypadku było inaczej, ale absolutnie trudno byłoby mieć o to jakieś pretensje. To było działanie instynktowne - skomentowała rzeczniczka.
- Do takich bezpośrednich ataków na szczęście nie dochodzi zbyt często. Ale wiadomo, że pracownicy komunikacji miejskiej są narażeni na różne sytuacje konfliktowe. Prowadząc autobus czy tramwaj, niejako nimi "dowodzą", dlatego bywają też rozjemcami w przypadkach konfliktów między pasażerami. Bywają też przez tych pasażerów doceniani i to są miłe sytuacje, których nie brakuje - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Poznań