21-letni mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa swojej matki, nauczycielki z Szamotuł (Wielkopolskie). Nie przyznał się do winy. Decyzją sądu został aresztowany. - Szamotuły są wstrząśnięte tą tragedią – mówi burmistrz Włodzimierz Kaczmarek, znajomy zamordowanej kobiety. - Ja Mariolkę, bo tak mogę o niej mówić, znałem od urodzenia. To była bardzo dobra, przyjazna i empatyczna osoba.
Policja i prokuratura badają okoliczności śmierci nauczycielki z Szamotuł (Wielkopolskie). Ciało kobiety zostało znalezione we wtorek w jednym z mieszkań. W sprawie zatrzymano 21-letniego mężczyznę.
Policjanci zauważyli go na jednej z ulic. Mężczyzna na ich widok zaczął się dziwnie zachowywać. Postanowili go wylegitymować. Wtedy mężczyzna zaczął uciekać. Funkcjonariusze trafili za nim do jego mieszkania. W środku policjanci znaleźli ciało 55-latki. To katechetka z miejscowej szkoły podstawowej, zaangażowana w sprawy samorządowe.
Jak przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak, mężczyzna został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Usłyszał zarzut, nie przyznał się do popełnienia przestępstwa
- Prokurator zarzuca mu popełnienie zbrodni zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Poprzez zadanie dwóch ciosów nożem doprowadził do obrażeń wewnętrznych, krwotoku i spowodował nagłą, gwałtowną śmierć swojej matki - podał Wawrzyniak.
W czwartek po południu sąd zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec 21-latka.
Rzecznik podał, że 21-latek złożył wyjaśnienia, ale nie potrafił logicznie wyjaśnić swojego postępowania.
"Bardzo dobra, przyjazna i empatyczna osoba"
- Szamotuły są wstrząśnięte tą tragedią – mówi TVN24 Włodzimierz Kaczmarek, burmistrz Szamotuł i znajomy zamordowanej kobiety. - Ja Mariolkę, bo tak mogę o niej mówić, znałem od urodzenia. Mieszkaliśmy w tej samej kamienicy, wychowywaliśmy się razem. Dlatego wiem, że to była bardzo dobra, przyjazna i empatyczna osoba, z którą można było rozmawiać o wszystkim – opowiada.
Jak podkreśla burmistrz, nauczyciela była bardzo aktywną osobą, cenioną za swoją pracę i znaną w całych Szamotułach. - Pracowała tu w największej szkole podstawowej. Sam charakter jej pracy jako nauczyciela powodował, ze utrzymywała ten bezpośredni kontakt z uczniami, ich rodzicami i dziadkami. Była to osoba udzielająca się nie tylko w szkole, ale i w obszarze kościelnym. Pięknie grała na gitarze, przez co też skupiała wokół siebie wiele osób, które też chciały mieć coś wspólnego z muzyką – wspomina Kaczmarek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24