Nad zalanym wyrobiskiem po żwirowni wypoczywało trzech nastoletnich kolegów. Dwóch postanowiło się schłodzić. Weszli do wody i zaczęli tonąć. Trzeci z chłopców, który stał na brzegu, próbował ich ratować. Jednego kolegę udało mu się wyciągnąć, drugi zniknął pod wodą. Po półtorej godziny nurkowie odnaleźli 15-latka na dnie, na głębokości pięciu metrów. Reanimacja nie odniosła skutku.
15-letni chłopiec utonął w środę w zbiorniku wodnym po żwirowni w miejscowości Swoboda w powiecie kaliskim w Wielkopolsce.
Trzeci z chłopców próbował ratować kolegów
Jak informuje Monika Rataj z biura prasowego kaliskiej policji, w środę nad zbiornikiem w Swobodzie wypoczywało trzech kolegów w wieku 14, 15 i 17 lat, wszyscy z powiatu toruńskiego. Po godzinie 17 służby zostały zaalarmowane, że jeden z chłopców utonął.
Na miejsce wysłano osiem zastępów straży pożarnej, w tym grupę wodno-nurkową.
Młodszy kapitan Albert Famulski z Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu przekazał nam, że do zbiornika weszło dwóch chłopców. Postanowili schłodzić się w wodzie, mimo że - jak podkreślił Famulski - "żaden z nich nie umiał pływać", a nad zalewem obowiązuje zakaz kąpieli. - Jeden i drugi zaczęli się topić. Trzeci z chłopców, który stał na brzegu próbował ratować kolegów. Jednego udało mu się uratować. Niestety drugi zniknął pod wodą - relacjonował Famulski.
15-latek był na głębokości pięciu metrów
Strażacy zwodowali łódkę i próbowali odnaleźć 15-latka. Udało się to dopiero płetwonurkowi po półtorej godzinie od zgłoszenia. Chłopiec był na na dnie, na głębokości około pięciu metrów. Przekazano go zespołowi ratownictwa medycznego. Pomimo reanimacji nie udało się przywrócić czynności życiowych u chłopca. Lekarz stwierdził zgon.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24