Nawet dwa lata więzienia – taka kara grozi kierowcy, który będąc pod wpływem alkoholu kierował autem. Mężczyzna zakończył swoją podróż po gminie Świebodzin (woj. lubuskie), wjeżdżając w mur przy kościele.
Ponad półtora promila alkoholu w organizmie miał mężczyzna, który w minioną sobotę wjechał audi w mur przy kościele, a potem zawisł na barierce przy schodach. Do zdarzenia doszło w miejscowości na terenie gminy Świebodzin (woj. lubuskie).
- Jeden z mieszkańców zauważył, co się stało i od razu podbiegł do pojazdu upewnić się, że nikomu nie stała się krzywda. W pojeździe zauważył tylko kierującego, który poprosił, by go popchnął, bo dalej nie może jechać. Mężczyzna odebrał kierującemu kluczyki. Ten wysiadł z pojazdu i kazał mu je oddać – relacjonuje młodszy aspirant Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.
Gdy pijany kierowca zażądał zwrotu kluczyków, na miejscu akurat pojawił się dzielnicowy.
- Był już po służbie, ale usłyszał niepokojący hałas i postanowił to sprawdzić. Razem obezwładnili wyraźnie nietrzeźwego kierującego i wezwali na miejsce patrol. Okazało się, że kierujący miał ponad półtora promila alkoholu we krwi – informuje rzecznik.
Wytłumaczy się przed sądem
Audi zostało odholowane na policyjny parking, a jego kierowca trafił do policyjnej celi. Jak podaje policja, 30-latek usłyszał zarzuty w związku z kierowaniem w stanie nietrzeźwości oraz spowodowania kolizji.
- Mężczyźnie grozi sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz kara pozbawienia wolności do dwóch lat – dodaje Ruciński.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Świebodzin