Do zdarzenia doszło w Świebodzinie

Źródło: Google Earth

Policjanci ze Świebodzina (województwo lubuskie) zatrzymali 35-latka podejrzanego o to, że groził innemu mężczyźnie bronią gazową i porwaniem jego dzieci. W momencie zatrzymania miał przy sobie amfetaminę i nielegalnie posiadaną amunicję. Zachodzi podejrzenie, że kierował pojazdem pod wpływem narkotyków - informuje Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji.

Zgłoszenie o groźbach z użyciem broni w jednej z miejscowości pod Świebodzinem dyżurny policji odebrał w środę wieczorem. - Z przekazanych informacji wynikało, że napastnik groził innemu mężczyźnie bronią i porwaniem jego dzieci – wyjaśnia Marcin Ruciński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie

We wskazane miejsce natychmiast pojechał patrol interwencyjny i ruchu drogowego. - Osoba zgłaszająca poinformowała dyżurnego, że agresywny mężczyzna odjechał białym pojazdem typu SUV. Funkcjonariusze szybko namierzyli ten samochód i zatrzymali do kontroli - tłumaczy Ruciński.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Musieli go obezwładnić

Za kierownicą, według policyjnej relacji, siedział 35-latek, który zachowywał się bardzo niespokojnie. Unikał kontaktu wzrokowego z policjantami, nie wykonywał ich poleceń, nie potrafił spójnie odpowiadać na pytania. - Pomimo wielu wezwań odmówił opuszczenia pojazdu, w związku z czym został przez mundurowych wyciągnięty z niego siłowo, a następnie obezwładniony. W samochodzie policjanci ujawnili broń gazową, amunicję oraz amfetaminę – wyjaśnia Ruciński.

W związku z podejrzeniem, że 35-latek mógł kierować pojazdem pod działaniem narkotyków, została od niego pobrana krew do badań. Okazało się, że samochód, którym kierował, został "utracony" w powiecie zielonogórskim.

- Mężczyzna został zatrzymany, a pojazd i ujawnione przy nim przedmioty zabezpieczone. 35-latek usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania amunicji, zmuszania innej osoby do określonego zachowania, posiadania środków odurzających i kierowania pojazdem pod ich działaniem. Dodatkowo prowadzone jest także oddzielne postępowanie dotyczące utracenia pojazdu, którym podróżował – kończy Ruciński.