Mężczyzna z walizką i plecakiem maszerował autostradą A2 w pobliżu Sulęcina (woj. lubuskie). Widok pieszego spacerującego nocą zaniepokoił kierowców, którzy wezwali policję. Funkcjonariusze zastali mężczyznę podczas odpoczynku na barierce. Twierdził, że idzie do Płocka.
W sobotę przed godziną 22.00 dyżurny sulęcińskiej policji odebrał zgłoszenia o mężczyźnie, który porusza się pieszo pasem awaryjnym autostrady A2 w kierunku Świecka. Na miejsce od razu wysłał patrol. Po przejechaniu kilkunastu kilometrów policjanci zauważyli 40-latka, który siedział oparty o bariery energochłonne.
- Przy nim leżały walizki oraz plecak. Dostrzeżenie go nie było wcale takie proste, gdyż nie posiadał on kompletnie żadnych elementów odblaskowych czy też latarki - informuje sierżant sztabowy Klaudia Biernacka z Komendy Powiatowej Policji w Sulęcinie.
Ledwo szedł
Policjanci zabrali "podróżnika" do radiowozu i zjechali z autostrady. Okazało się, że mężczyzna jest pijany i ma problemy z utrzymaniem równowagi.
- Powiedział funkcjonariuszom, że idzie do Płocka. Przeszedł już pięć kilometrów, zmęczył się i dlatego usiadł, żeby odpocząć - wyjaśnia Biernacka.
40-latek trafił na noc do policyjnej celi. Następnego dnia, po wytrzeźwieniu, za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie otrzymał mandat w wysokości 1000 złotych. - W tej sytuacji raczej zbędnym jest obszerne wyjaśnienie, co mogło wydarzyć się na autostradzie, gdyby nie natychmiastowa reakcja policjantów. Na pochwałę zasługuje również fakt, iż inni kierowcy nie byli obojętni na tę niecodzienną sytuację i zaalarmowali służby - podkreśla Biernacka.
Czego nie wolno na autostradzie?
Policjanci przypominają, że na autostradach i drogach ekspresowych zabroniony jest nie tylko ruch pieszych, ale też rowerzystów oraz kierowców pojazdów wolnobieżnych i ciągników rolniczych. Niedozwolone jest także holowanie uszkodzonych pojazdów - w takim przypadku konieczne jest przetransportowanie pojazdu lawetą.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24