Poznańscy policjanci przesłuchali kobietę, którą podejrzewali o zniszczenie wnętrza kościoła w Suchym Lesie. W chwili zatrzymania 31-latka była "kompletnie pijana", dlatego z jej przesłuchaniem trzeba było się wstrzymać. Teraz kobiecie grozi nawet 5 lat więzienia.
31-letnia kobieta, którą policjanci zatrzymali w sprawie zniszczenia kościoła w Suchym Lesie (woj. wielkopolskie), usłyszała zarzuty.
- Był to czyn o charakterze chuligańskim. Kobieta odpowie za zniszczenie mienia oraz znieważenie miejsca obrzędów religijnych. Grozi jej za to nawet pięć lat więzienia - mówi mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
"Była kompletnie pijana"
Wszystko wydarzyło się w minioną niedzielę. Kościół w Suchym Lesie był już pusty, a drzwi do świątyni zamknięte. Komuś jednak bardzo zależało na tym, żeby dostać się do środka.
"W godzinach popołudniowych miało miejsce włamanie i profanacja ołtarza i prezbiterium naszego kościoła parafialnego" - czytamy na portalu społecznościowym parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Suchym Lesie.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem policjanci zatrzymali podejrzewaną 31-latkę.
- Okazało się, że ta kobieta była kompletnie pijana. Po wtargnięciu do wnętrza świątyni uszkodziła różne przedmioty znajdujące się w obrębie ołtarza - mówił tuż po zdarzeniu Borowiak.
Chodzi o wazony, świece, lichtarze i mikrofony przy mównicach - przynajmniej dwa z nich są złamane. Na podłodze prezbiterium widać też rozsypane kwiaty z donic.
31-latka była nietrzeźwa do tego stopnia, że nie dało się wykonać standardowego badania alkomatem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24