Miał 1,5 promila alkoholu w organizmie i zdecydował się zasiąść za kierownicą. A gdy policjanci ze Strzelec Krajeńskich (woj. lubuskie) chcieli go zatrzymać, zaczął uciekać, po drodze ścinając zakręty i jadąc lewym pasem. Pościg zakończył się, gdy uderzył w radiowóz.
W niedzielę, 9 kwietnia, kilkanaście minut przed godziną 21 policjanci z drogówki, którzy nieoznakowanym radiowozem patrolowali ulice Strzelec Krajeńskich, zauważyli dziwnie poruszającego się kierowcę w fordzie focusie. - Sposób jazdy wskazywał, że może znajdować się pod działaniem alkoholu. Z wiedzy, jaką posiadali policjanci, wynikało również, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania - podaje aspirant Tomasz Bartos z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich.
Przy pomocy sygnałów świetlnych i dźwiękowych funkcjonariusze dali kierowcy sygnał do zatrzymania. Ten jednak je zignorował i zaczął uciekać. - Jego skrajna nieodpowiedzialność mogła skończyć się tragedią dla niewinnych przechodniów, którzy w zderzeniu z rozpędzonym autem mogli doznać poważnych obrażeń ciała, a nawet stracić życie. Zagrożenie w takiej sytuacji jest duże dla wszystkich. Osoba, która nie zatrzymuje się do kontroli drogowej naraża policjantów, pozostałych uczestników ruchu drogowego, ale także siebie. Dzięki jednak dużemu opanowaniu i profesjonalizmowi strzeleckich policjantów pościg nie trwał długo - podkreśla Bartos.
Próbował uciekać pieszo
Po kilkudziesięciu sekundach na Alei Wolności kierowca forda staranował radiowóz. Mimo to mężczyzna uciekał pieszo. Po krótkim pościgu został obezwładniony i zatrzymany.
- Okazało się, że za kierownicą siedział 19-latek, który nie posiada uprawnień do kierowania. Badanie policyjnym alkomatem wykazało ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie - informuje policja.
Teraz mężczyźnie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja