Ochotnicy: wielki słup ognia zapalił nasz samochód. Z pomocą przyszli zawodowi strażacy

Ochotnicy stracili pojazd podczas akcji
Pożar ścierniska w Lubomyślu. Spłonął wóz strażacki
Źródło: tvn24

Kilkanaście sekund - tyle wystarczyło, by silny podmuch wiatru nagle zawrócił ogień w ich stronę. Strażacy z OSP Złotnik próbowali ratować swój wóz, ale w starciu z żywiołem byli bez szans. Są cali i zdrowi, ale bez wozu nie mieliby jak dalej pomagać. Z pomocą przyszło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz zawodowi strażacy z Żar, którzy przekazali im w użyczenie jeden ze swoich pojazdów.

Ryzykują życiem, by ratować innych, teraz sami potrzebują pomocy. Druhowie z OSP w Złotniku stracili w piątek wóz bojowy.

"Nasz samochód i cały sprzęt do ratowania życia niestety spłonął. Nie mamy już czym pomagać ludziom" - napisali strażacy w niedzielę na jednym z portali społecznościowych.

Zareagowała na to szefowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

"W najbliższych dniach KG PSP użyczy OSP w Złotniku samochód, którym ochotnicy będą mogli wyjeżdżać do akcji. Użyczenie potrwa do czasu pozyskania przez OSP nowego samochodu, w czym pomożemy" - zapewniła Elżbieta Witek.

Pierwsza część tej zapowiedzi została spełniona.

- Dzisiaj w jednostce pojawił się lubuski komendant straży pożarnej i przekazał w użyczenie pojazd oraz sprzęt. Strażacy z OSP Złotnik mają już potrzebny sprzęt. Bezpieczeństwo na terenie gminy zostało utrzymane - mówi starszy kapitan Grzegorz Lisik, rzecznik PSP w Żarach.

"Silny podmuch zawrócił ogień w naszą stronę"

Wóz spłonął podczas akcji gaśniczej w Lubomyślu (woj. lubuskie). W piątek około godz. 16 strażacy otrzymali zgłoszenie dotyczące pożaru zboża. OSP ze Złotnika była pierwsza na miejscu i od razu rozpoczęła akcję.

"Wszystkie zadysponowane siły i środki były w drodze, aby nam pomóc. Udało nam się zgasić słup ognia, który szedł w kierunku lasu. Niestety pożar przedostał się mimo wszystko na kolejne pole, na którym było ściernisko" - relacjonowali strażacy.

Druhowie znaleźli bezpieczne miejsce, z którego mogliby skutecznie kontynuować gaszenie płomieni, które buchały na wysokość około pół metra. I to wtedy żywioł ich zaskoczył.

"W zaledwie kilkanaście sekund silny podmuch wiatru zawrócił ogień w naszą stronę na wysokości większej niż nasz samochód. Nie udało nam się zawrócić, próbowaliśmy ratować nasz samochód, niestety duża temperatura spowodowała, że auto zgasło i nie mogliśmy podać wody. Wielki słup ognia zapalił nasz samochód, cały zastęp musiał uciekać, aby ratować swoje życie. Na szczęście w pobliskim rowie strażacy mogli w ostatniej chwili schronić się przed ogniem" - opisują strażacy.

Ogień strawił 32 hektary pola. Żaden ze strażaków nie ucierpiał podczas akcji. Koszt nowego wozu strażackiego to nawet milion złotych.

Pojazd jest wart nawet milion złotych
Pojazd jest wart nawet milion złotych
Źródło: tvn24

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/ks/kwoj / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: