Służby cmentarza od niedzieli nieprzerwanie pracują nad usunięciem skutków burzy na miłostowskim cmentarzu. Potężne wichury poprzewracały drzewa na terenie całej nekropolii. Wiele z nich spadło na nagrobki.
- Trudno precyzyjnie powiedzieć ile drzew zostało połamanych. Łącznie to będzie co najmniej sto kilkadziesiąt, ale dokładne liczby będziemy znać za kilka dni - mówi Szlingert.
Najgorzej sytuacja wygląda na polach nr 34 i 47. To głównie tam konary poniszczyły nagrobki. - Tych naliczyliśmy na razie kilkanaście, ale część z nich nadal znajduje się pod koronami drzew - dodaje prezes Universum.
"Cmentarza nie zamkniemy"
Jak zaznacza Szlingert, większość alejek została już uprzątnięta, dzięki czemu cmentarz może normalnie funkcjonować. Dodaje jednak, żeby bez potrzeby nie wchodzić na teren nekropolii.
- Wiele drzew, które jeszcze stoją, zostało uszkodzonych. Dlatego jeśli ktoś nie musi, to nie powinien odwiedzać cmentarza przez najbliższe dwa tygodnie, w ciągu których postaramy się uporać ze skutkami wichury. Cmentarza przecież nie zamkniemy. Pogrzeby muszą się odbywać - kończy Szlingert.
Nie tylko miłostowski cmentarz ucierpiał w ostatnim czasie przez gwałtowne burze. Niespełna miesiąc temu na cmentarzu na Junikowie wiatr powalił około 400 drzew. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań