Jest wyrok w sprawie kobiety, która wsypała mężowi do mleka środek do czyszczenia rur. Dzięki reakcji córki mężczyzna przeżył. Niespełna rok po zdarzeniu sąd uznał kobietę za winną usiłowania zabójstwa i skazał ją na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. Zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary.
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim orzekł, że Krystyna M. jest winna usiłowania zabójstwa męża i skazał ją na 2 lata i 8 miesięcy więzienia. To wymiar kary o wiele łagodniejszy niż dolna granica zapisana za taki czyn w Kodeksie karnym (8 lat). Zastosowano nadzwyczajne złagodzenie kary, co sędzia Joachim Wieliczuk tłumaczył faktem, że skazana pojednała się z mężem i ten wnosił o możliwie najniższą karę.
Już podczas mów końcowych prokurator wnioskował o nadzwyczajne złagodzenie kary i proponował wyrok 5 lat więzienia. Obrońcy Krystyny M. chcieli natomiast zmiany kwalifikacji czynu na narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia i kary, co oznaczałoby, że kobieta mogłaby już opuścić zakład karny.
O wyroku, który zapadł w poniedziałek, jako pierwszy poinformował portal Lubuskie24.pl.
Córka zareagowała właściwie
Do zdarzenia doszło w marcu 2021 roku w Starym Kurowie (woj. lubuskie). "Poszłam do sklepu po zakupy. Kupiłam dwa piwa, do tego też kupiłam proszek do udrażniania rur. Nie wiem, co się stało, odkręciłam butelkę z mlekiem i dosypałam tego proszku do mleka i odstawiłam je do lodówki. Następnie poszłam się położyć spać" - mówiła śledczym po zatrzymaniu 55-latka.
Jak tłumaczyła, miała do męża żal, bo był dla niej niedobry. "Często mnie bił, jednak nie chciałam mu zrobić krzywdy" - zeznawała podczas śledztwa.
Kobieta wsypała do butelki około 200 gramów tego środka. Zwyczajem jej męża było picie mleka z butelki wyciągniętej z lodówki. I tak też postąpił tego dnia. 60-latek szybko poczuł, że coś z napojem jest nie tak. Wtedy przytomnie zareagowała córka mężczyzny. - Nie wiemy, jakie skutki mogłoby mieć to zdarzenie, gdyby nie reakcja członka rodziny, który podał mężczyźnie środek na wymioty - tłumaczył tvn24.pl Łukasz Gospodarek, rzecznik gorzowskiej prokuratury.
"Słyszałam, jak mąż wrócił, rozmawiał z córką i jak zaczął wymiotować. Zapomniałam, że coś dosypałam do butelki, dopiero jak rozmawiałam z córką, to przypominałam sobie o wsypaniu tej sody do butelki, pokazałam to córce" - zeznawała skazana kobieta po zatrzymaniu.
Mężczyzna został hospitalizowany, doznał silnego poparzenia przełyku. Jego żona trafiła do aresztu.
"Nie chciałam go zabić"
Akt oskarżenia w tej sprawie do sądu prokuratura skierowała pod koniec września zeszłego roku. Kobieta przyznała się do podania sody kaustycznej do mleka. Jednak zaprzeczała, by miała na celu usiłowanie zabójstwa swojego męża. Za usiłowanie zabójstwa 55-letniej Krystynie M. groziło dożywocie.
Podczas procesu oskarżona podkreślała, że nie chciała zabić męża. Składała pytania i odpowiadała na pytania sądu i obrońców. - Kocham swojego męża i rodzinę, nie chciałam go zabić - podkreślała M.
Sędzia odczytywał też wyjaśnienia 55-latki ze śledztwa.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock