Burmistrz Trzemeszna wydał zgodę na zabranie dwóch psów gospodarzowi z miejscowości Bieślin. Były przetrzymywane w bardzo złych warunkach. - Teraz przebywają w punkcie przejściowym - informuje gnieźnieńskie TOZ.
O złych warunkach, w jakich przetrzymywane były dwa psy, dowiedziało się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Burmistrz Trzemeszna zdecydował o odebraniu zwierząt właścicielowi.
Metr swobody
Warunkami, w jakich żyły oba psy, przerazona była Janina Matczyńska, sekretaż gneiźnieńskiego TOZ-u.
- Wiekszy z psów trzymany był na zaledwie metrowym łańcuchu, a za budę służyła mu częsciowo zagłębiona w ziemi blaszana beczka. Mniejszy pies również mieszkał w blaszanej budzie, przykrytej szmatą, całą w błocie i odchodach. Dawno nie spotkalismy tak złych warunków - ubolewa pani Janina.
Zimą zimną latem upał
Buda zrobiona z blachy to zdaniem pani Janiny najgorsze rozwiązanie. Tego typu schronienie bardzo szybko nagrzeje się latem i w tak samo krótkim czasie wyziębi się w miesiącach zimowych.
- Buda wewnątrz nie była nawet wyściełana słomą. Psy leżały na gołym betonie. Oba były bardzo wychudzone. Chcemy, żeby już nigdy nie wróciły do swojego właściciela - zaznacza Matczyńska
Co dalej?
Ponieważ właściciel psów odwołał się od decyzji burmistrza, zwierzęta przebywają w tej chwili w punkcie przejściowym. Nieoficjalnie wiadomo, że psy nie wrócą już do Bieślin. Najprawdopodobniej zostaną umieszczone w schronisku dla zwierząt w Gnieźnie i poczekają na adopcję.
Co grozi właścicielowi?
- Trudno mi się w tej chwili wypowiadać. Wszystko zależy od klasyfikacji czynu. Z tego co wiem sprawa nie dotyczy znęcania się nad zwierzętami, ale przetrzymywania ich w złych warunkach - tłumaczy aps. Anna Ochocka, oficer prasowy KPP Gniezno.
Autor: kk/roody / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TOZ Gniezno