Oddał kilkanaście strzałów, jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa czterech osób. Rusznikarz w areszcie

43-letni właściciel rusznikarni
Strzały w Smogorzewie. Zarzut usiłowania zabójstwa dla 43-latka
Źródło: TVN24
43-letni Łukasz W., podejrzany o usiłowanie zabójstwa czterech osób, trafił do aresztu na trzy miesiące. Jak ustalili śledczy, mężczyzna, który jest właścicielem rusznikarni w miejscowości Smogorzewo (Wielkopolska), w niedzielę wieczorem ruszył w pościg za mężczyznami, którzy znajdowali się przy jego posesji. Oddał w ich kierunku strzały. Podejrzany tłumaczy, że "się tylko bronił".

Sąd w Poznaniu przychylił się w środę do wniosku prokuratury i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Łukasza W., podejrzanego o usiłowanie zabójstwa czterech osób.

Łukasz W. w niedzielę ruszył w pościg za czterema mężczyznami, którzy znajdowali się przy jego posesji i oddał w ich kierunku kilkanaście strzałów Jak ustalili śledczy, dwaj mężczyźni zostali niegroźnie ranni - jeden w brzuch, a drugi w dłoń.

Podejrzany tłumaczy, że "się tylko bronił". Młodszy inspektor Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu przekazał jednak w środę (5 listopada), że cztery osoby, do których strzelał 43-latek, po przesłuchaniach we wtorek zostały zwolnione.

- Nie doszło do naruszenia miru domowego oraz nie znaleziono żadnych dowodów złamania przez nich prawa - przekazał.

43-letni właściciel rusznikarni
43-letni właściciel rusznikarni
Źródło: TVN24

Zjawiło się u niego kilka osób

Do zdarzenia w rusznikarni doszło w niedzielę, 2 listopada wieczorem. Około godziny 20 policjanci zostali wezwani do jednostki w trybie alarmowym. Ze zgłoszenia wynikało, że w miejscowości Smogorzewo miało dojść do incydentu na terenie prywatnej posesji, gdzie znajduje się rusznikarnia z magazynem broni i amunicji. Z relacji zgłaszającego wynikało, że na posesji zjawiło się kilka samochodów, które po jakimś czasie zaczęły odjeżdżać w kierunku miejscowości Piaski.

Na drodze leśnej w rejonie Smogorzewa miały paść strzały z broni. Na miejsce dotarli policjanci, którzy natknęli się na auto w rowie. Zatrzymali trzy osoby, dwie z nich były lekko ranne. Trafiły one do szpitala.

Zatrzymano pięć osób, ale to jeszcze nie wszyscy, którzy brali udział w zdarzeniu
Zatrzymano pięć osób, ale to jeszcze nie wszyscy, którzy brali udział w zdarzeniu
Źródło: TVN24

Trzecim zatrzymanym był właściciel rusznikarni. Mężczyzna nie uciekał ani nie ukrywał się. - Wiemy, że właściciel posiadał wszelkie niezbędne dokumenty, żeby prowadzić tego typu działalność - przekazała komisarz Monika Curyk, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.

Następnie zatrzymano kolejne dwie osoby. Ukrywały się na pobliskiej stacji paliw, gdzie najprawdopodobniej oczekiwały na transport. Wszyscy zatrzymani to mężczyźni w wieku od 28 do 46 lat. Czterech z nich to mieszkańcy województwa lubuskiego, którzy byli już notowani w przeszłości.

- Obława zakończyła się około północy, natomiast pozostałe poszukiwania przejęli już policjanci wydziału kryminalnego, bo to nie są jeszcze wszystkie osoby, które brały udział w tym zdarzeniu - powiedziała w poniedziałek rano komisarz Monika Curyk.

prok1
Strzały w Smogorzewie. Zarzut usiłowania zabójstwa dla 43-latka
Źródło: TVN24

Łukasz W. usłyszał cztery zarzuty

Jak poinformowała w poniedziałek (3 listopada) Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, 43-letni Łukasz W., mężczyzna prowadzący firmę rusznikarską w Smogorzewie, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa czterech osób. - Oddał w ich kierunku kilkanaście strzałów z pistoletu CZ Shadow kaliber 9. Dwaj mężczyźni zostali ranni - relacjonował w poniedziałek Łukasz Wawrzyniak.

Według śledczych Łukasz W. ruszył w pościg za czterema mężczyznami, którzy znajdowali się przy jego posesji i oddał w ich kierunku strzały. Podejrzany rusznikarz nie przyznaje się do winy. - Złożył wyjaśnienia, oświadczył, że on się tylko bronił, zaatakowali go mężczyźni, którzy podjechali pod jego posesję samochodami - powiedział Wawrzyniak.

Doprowadzenie Łukasza W.
Doprowadzenie Łukasza W.
Źródło: KWP Poznań

O stojących przed posesją autach miała poinformować go żona. 43-latek zeznał, że nie znał tych osób i czuł się zagrożony. Nie potrafił wyjaśnić, dlaczego w sytuacji zagrożenia zamiast schować się w domu, wyszedł z niego i zaczął strzelać. Według ustaleń śledczych, oddał kilkanaście strzałów. Mężczyzna twierdził, że starał się celować w górę i w nogi.

Śledczy nie traktują jednak tego czynu jako obrony koniecznej. - Mężczyzna z nieznanych powodów, których nie potrafi wytłumaczyć, zasłania się emocjami, pojechał za tymi mężczyznami, zamiast zawiadomić policję czy pogotowie ratunkowe, że doszło do takiego zdarzenia, i mógł zranić jakieś osoby poprzez oddanie strzału z broni palnej - wyjaśniał Wawrzyniak.

W. zeznał, że nie pamięta, by wcześniej ktoś mu groził.

Według ustaleń prokuratury, to rusznikarz mógł doprowadzić do kontaktu jego auta z pojazdem, który wylądował w rowie. 43-latek temu jednak zaprzeczał. Jak przekazał Wawrzyniak, to Łukasz W. polecił osobom postronnym, żeby zadzwoniły na numer 112, po czym prowadził rozmowę z operatorem tego numeru. Miał też udzielać pomocy i opatrywać jednego z pokrzywdzonych.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: