Trwają czynności prokuratorskie, które mają wyjaśnić, dlaczego doszło do wybuchu. Wersja o wybuchu gazu musi zostać potwierdzona - powiedział Michał Zieliński, wojewoda wielkopolski przed budynkiem wielorodzinnym, w którym w środę wieczorem doszło do eksplozji. W momencie zdarzenia w środku było 10 osób, w tym dzieci. Jak przekazał wojewoda, trzy osoby w stanie ciężkim przebywają w szpitalu.
O wybuchu, do którego doszło w miejscowości Sędziniec koło Piły w województwie wielkopolskim informowaliśmy tuż po zdarzeniu. W czwartek przed budynkiem odbyła się konferencja prasowa między innymi z udziałem wojewody wielkopolskiego Michała Zielińskiego oraz komendantem straży pożarnej w Pile.
Wojewoda przekazał, że przyczyny zdarzenia są badane przez prokuraturę. Zaznaczył, że nadzór budowlany już w nocy wyłączył budynek z użytkowania.
- Służby zostały powiadomione o godzinie 19.45. O 19.49 rozpoczęła się już akcja, w której udział wzięło ponad 70 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej - przekazał wojewoda.
Czytaj też: Zanim pojawiły się służby, z pomocą ruszyli sąsiedzi. "Słyszałem krzyk tych dzieciaków u góry"
Trzy osoby w ciężkim stanie
Podkreślił, że chociaż w momencie zdarzenia w środku było 10 osób, obrażenia odniosły cztery.
- Jedna z nich, najciężej ranna z poparzeniami została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Bydgoszczy - poinformował wojewoda. Dodał, że lekarze mają w najbliższym czasie zadecydować, czy stan pacjenta pozwala na transport do placówki w Gryficach.
- Na oddziale intensywnej terapii szpitala w Pile w ciężkim stanie przebywają dwie inne poszkodowane osoby. Czwarta osoba, która po zdarzeniu została przewieziona na szpitalny oddział, wyszła już do domu - mówił Michał Zieliński.
Wybuch, a potem pożar
Brygadier Jarosław Kołak, komendant powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pile przekazał, że akcja ratownicza przebiegła sprawnie.
- Działania zostały podjęte bardzo szybko po otrzymaniu zgłoszenia. Najpierw skupiliśmy się na działaniach ratowniczych i udzielaniu pomocy. Potem mogliśmy zająć się pożarem, do którego doszło na skutek eksplozji - mówił.
Po ugaszeniu pożaru, strażacy przeszukiwali gruzowisko z pomocą dwóch psów poszukiwawczych.
- Nasze działania trwały około sześciu godzin i zakończyły się o drugiej w nocy - przekazał komendant.
Pytany o przyczyny zdarzenia, stwierdził, że "najpewniej doszło do wybuchu gazu".
- Wolałbym jednak na tym poprzestać. Prokuratura jest od tego, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności - uciął.
Budynek nie nadaje się do użytkowania
Obecna na konferencji prasowej Magdalena Lewenda z powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego w Pile przekazała, że budynek został "całkowicie zniszczony" w czasie eksplozji.
- Czynności, które na miejscu zdarzenia wykonują prokuratorzy mogą się odbywać tylko dzięki użyciu ciężkiego sprzętu. Budynek nie nadaje się do użytku - przekazała Lewenda.
Przedstawiciele gminy Wysoka, na terenie której doszło do zdarzenia przekonywali, że samorząd robi wszystko, żeby pomóc mieszkańcom zniszczonego budynku.
- Są przyznawane zasiłki celowe, szykujemy też lokale zastępcze. Są one w gminnych zasobach, chociaż otrzymujemy też propozycje od osób prywatnych - poinformowała Anna Kukla, sekretarz gminy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24