Sąd w Szamotułach uznał w czwartek b. opozycjonistę, właściciela domeny Wikiduszniki.pl Andrzeja Radke za wydawcę prasy oraz winnego niezarejestrowania tytułu prasowego. Na działającym od lutego 2012 r. blogu komentował działalność ówczesnego wójta.
Zawiadomienie o niezarejestrowanym tytule prasowym złożył ówczesny i krytykowany na łamach bloga wójt gminy Duszniki Adam Woropaj. Oskarżycielem w sprawie była komenda policji, która wniosła o ukaranie oskarżonego karą grzywny w wysokości 200 zł.
Sąd uznał Andrzeja Radke za winnego niezarejestrowania tytułu prasowego, odstępując jednocześnie od orzeczenia kary.
Blog jak prasa "błędnym poglądem"
Broniąca oskarżonego, adw. Agnieszka Wardak podkreśliła, że rozstrzygnięcie sądu co prawda nie przewiduje kary, ale i tak zapowiedziała złożenie apelacji. - Wyrok oznacza, że sąd uznał bloga za prasę, co w mojej opinii jest poglądem błędnym - wskazała.
- Sprawa jest precedensowa, bo jej waga nie wynika przecież z 200 zł kary, których żądał oskarżyciel, tylko z tego, że teraz blogosfera i komentatorzy rzeczywistości muszą się obserwować i drżeć o to, czy przypadkiem wszyscy nie muszą się rejestrować - szczególnie w sytuacji, kiedy komentują, robią to często i są poczytni - powiedziała Wardak.
Jak zaznaczyła również, mimo, iż w polskim prawie nie ma jednoznacznych przepisów, które regulowałyby kwestie blogów, prasy internetowej czy nowych mediów to biegły wydający opinię w tej sprawie jednoznacznie zakwalifikował bloga jako prasę. Za główne argumenty kwalifikujące wikiduszniki.pl jako tytuł prasowy, biegły wskazywał, że blog zawiera także informacje ogólne, choć - jak wskazała Wardak - nie był w stanie stwierdzić jaka jest proporcja informacji do komentarzy autora na temat sytuacji gminnej.
- Moim zdaniem większość treści to komentarze i opinie, które są też przecież charakterystyczne dla gatunku bloga, a nie prasy. Inna kwestia to periodyczność, którą biegły definiował jedynie, jako "coś, co ukazuje się bardzo często, albo częściej niż na tydzień, albo rzadziej - ale obie sytuacje świadczą o periodyczności". Z kolei głosy specjalistów czy naukowców wymagają pewnego regularnego interwału czasowego, a nie takiego "że coś się ukazuje częściej lub rzadziej niż 7 dni" - zauważyła Wardak.
- Biegły uznał Wikiduszniki.pl za prasę i moim zdaniem to jest fundamentalny problem. Posługujemy się definicją prasy, która powstała w latach 80. w komunistycznym Sejmie i przekładamy to na nowe technologie, które wtedy nawet nie istniały, czy też odnosimy te przepisy do wolności wypowiedzi, której też wtedy nie było - dodała.
Powtórka z PRL
Właściciel domeny Andrzej Radke był już wcześniej skazany na podstawie prawa prasowego. - Mimo, że sąd odstąpił od orzekania o karze, to zasądził koszty sądowe. To mała kwota 30 zł, ale właśnie ta suma przypomina mi, że 30 lat temu, jako więzień polityczny również byłem skazany na 2 lata więzienia. Teraz ta sytuacja mnie po prostu szokuje - mamy wolną Polskę, a tłamsi się i wolne słowo, i niezależnych komentatorów - powiedział Radke.
Jego zdaniem zmiany w prawie prasowym powinny być wprowadzone, bo orzekanie na podstawie aktu z 1984 roku jest nieporozumieniem.
- Szczególnie artykuł mówiący właśnie o obowiązku rejestracji tytułów prasowych moim zdaniem powinien być zniesiony. Trybunał Konstytucyjny powinien go zakwestionować, jako artykuł niezgodny z Konstytucją. Bardzo często ten artykuł jest właśnie wykorzystywany przez m.in. władze lokalne do walki z niepokornymi komentatorami czy dziennikarzami, jak to było w tym przypadku - dodał Radke.
Ustawa o prawie prasowym została uchwalona 26 stycznia 1984 roku. Do 2013 roku niedopełnienie rejestracji czasopism było zagrożone grzywną lub karą ograniczenia wolności. Na podstawie uchwalonej przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy, obecnie jest to wykroczenie karane jedynie karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł.
Autor: ib/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań