Ryszard Grobelny ustępuje z fotela prezydenta Poznania. Według sondażu IPSOS dla TVN24 zdobył 40,5 proc. głosów, przegrywając z kandydatem PO Jackiem Jaśkowiakiem, który uzyskał 59,5 proc. Miewał wzloty i upadki, kochano go i nienawidzono, ale nigdy nie pozostawał poznaniakom obojętny.
Wiele osób czekało na ten dzień. Wiele było głosów, że 16 lat rządzenia to zdecydowanie zbyt dużo. Ogromna krytyka spadała na głowę Ryszarda Grobelnego. Co sprawiło, że "wieczny" prezydent musi pożegnać się z gabinetem przy placu Kolegiackim?
Deklaracje, obietnice
Grobelny w swojej kampanii akcentował potrzebę odpartyjnienia samorządów. Jako urzędujący prezydent miasta od początku wyborczego wyścigu postrzegany był jako faworyt, co potwierdzały sondaże wyborcze.
Wśród swoich priorytetów na nową kadencję wymieniał m.in. rewitalizację centrum miasta, rozbudowę komunikacji publicznej oraz ściślejszą współpracę z otaczającymi Poznań samorządami. Przez swoich kontrkandydatów był krytykowany za dopuszczenie do degradacji śródmieścia, wyludniania się miasta i za nieracjonalne wydatki.
Ogłaszając swoją decyzję o starcie w wyborach samorządowych, Grobelny zapowiadał, że jego kolejna kadencja będzie "kadencją współpracy, która pozwoli rozwiązywać codzienne problemy poznaniaków".
- Jak mało kto mam poczucie, że znam tu każdy fyrtel (zakątek), znam oczekiwania i potrzeby poznaniaków. Pragnę dalej pracować dla Poznania, by spełniać jego i jego mieszkańców marzenia. Poznaniacy wiedzą, że jestem osobą, której niezwykle zależy na rozwoju miasta Poznania - rozwoju i wzroście znaczenia - zapewniał.
W swojej kampanii wyborczej zachęcał, by w jesiennych wyborach odpartyjnić struktury samorządowe. - Bezpartyjne ruchy cieszą się autentycznym poparciem społecznym. Ważny jest brak dyscypliny partyjnej i jasny system odpowiedzialności: odpowiada ten, który dał się wybrać - mówił.
Szpile od przeciwników
Kontrkandydaci Grobelnego w trakcie kampanii wyborczej krytykowali go m.in. za gospodarowanie finansami.
Kandydat PiS Tadeusz Dziuba mówił, że zmiana na stanowisku prezydenta Poznania pozwoli w mieście znieść "podatek Grobelnego", wynikający z inwestycji "przedrożonych i nieprzemyślanych, a także inwestycji zbędnych". Zdaniem Dziuby takie nietrafione inwestycje mogły w ciągu minionej dekady kosztować miejski budżet kilkaset milionów złotych.
Tomasz Lewandowski z SLD, podkreślał, że "w Poznaniu wydano przeogromne pieniądze na inwestycje, które nie przekuły się w rozwiązanie problemów mieszkańców". Podobne zarzuty stawiali Maciej Wudarski i Anna Wachowska-Kucharska, kandydaci ze środowiska poznańskich społeczników. Cała trójka ostatecznie poparła Jacka Jaśkowiaka, który również nie surowo oceniał urzędującego prezydenta.
- Mieszkańcy niewątpliwie są nim zmęczeni, nastąpiło pewne znużenie, brak jakiejś świeżości. To niewątpliwie jest dużą słabością prezydenta Grobelnego. Największą słabością jednak jest brak umiejętności przewidywania, brak wizji na rozwój miasta w przyszłości - wymieniał Jaśkowiak.
Behemoth i "Golgota Picnic"
Prezydent Poznania był też mocno krytykowany m.in. za odwoływane w mieście, kontrowersyjne wydarzenia kulturalne, tak jak to było w przypadku teatralnego spektaklu "Golgota Picnic", czy koncertu grupy Behemoth.
O ile na odwołanie tego drugiego nie miał zbyt dużego wpływu, tak w sprawie kontrowersyjnego spektaklu Grobelny wystosował otwarty list. Pisał w nim, że treści prezentowane w "Golgota Picnic" godzą w wyznawane przez niego wartości i zadeklarował, że na spektaklu na pewno się nie pojawi.
Procesy karne
Przeciw Ryszardowi Grobelnemu toczyły się dwa procesy karne.
Finał pierwszego miał w miejsce w listopadzie 2006, kiedy Sąd Okręgowy w Poznaniu prawomocnie uniewinnił Grobelnego z zarzutu o niegospodarność, w wyniku której miasto miało stracić kilkanaście milionów złotych. Sprawa dotyczyła spółki "Kupiec Poznański", która powstała z udziałem miasta.
Cieniem na prezydenturze Grobelnego przez lata kładła się również sprawa rzekomych nieprawidłowości przy sprzedaży gruntu firmie Grażyny Kulczyk, na którym obecnie znajduje się centrum handlowe Stary Browar. Ta afera odbiła się już szerszym echem niż poprzednia, w mediach okrzyknięta została jako "sprawa Kulczykparku". Prokuratura uznała, że grunty pod budowę centrum handlowego Stary Browar były warte ponad 13 mln złotych. Tymczasem teren sprzedany został za ok. 7 mln mniej. Co więcej, urzędnicy prezydenta sprzedali działkę pod park. Nigdzie nie było wzmianki o centrum handlowym. Tym samym Sąd Okręgowy w Poznaniu uznał Grobelnego w marcu 2008 roku winnym narażenia budżetu miasta na straty ponad 7 mln złotych.
Pół roku później, w listopadzie, po apelacji oskarżonego Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji.
Ostatecznie w czerwcu 2013 roku Sąd Apelacyjny prawomocnie oczyścił Grobelnego z zarzutów.
Nie tylko wady
Nagonka na prezydenta jest ogromna - co do tego nie ma wątpliwości. Sporo można mu zarzucać, ale nie można pominąć decyzji, które dla Poznania były korzystne.
- Znacznym osiągnięciem, mimo postępowania, jakie toczyło się kilka lat przeciw prezydentowi, jest galeria Stary Browar. Nikt dzisiaj nie powie, że ta inwestycja jest nietrafiona. Centrum handlowe jest uznawano za jedno z najlepszych w Europie. Kulturalna część prezentuje równie wysoki poziom. Kolejnym dużym osiągnięciem, do którego prezydent przyczynił się w znaczny sposób, jest nowa biblioteka Raczyńskich. Inną sprawą jest, że inwestycję można było zrealizować szybciej, niż rzeczywiście się to stało - mówi politolog dr Jacek Pokładecki z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
- Czego by nie mówić o poznańskim stadionie, mimo że ostatecznie kosztował więcej niż zakładano, to też należy rozpatrywać zbudowanie go jako sukces. Trzeba docenić również niektóre rozwiązania komunikacyjne. Doprowadzenie pestki do dworca zachodniego czy trasę na Franowo powinniśmy rozpatrywać "na plus" - dodaje politolog.
Inny politolog, dr Szymon Ossowski z UAM poza powyższymi inwestycjami zwraca uwagę również na aspekty wizerunkowe miasta, które za kadencji Ryszarda Grobelnego sprawiły, że Poznań stał się o wiele bardziej rozpoznawalny.
- Reklama "POZnań Miasto Know-How" i związany z nią stylebook, regularnie wykorzystywany w materiałach promocyjnych Poznania, mocno kojarzą się z miastem, robiąc mu dobrą promocję. Jeszcze lepszy efekt przyniosła Poznaniowi organizacja Euro 2012. Swoją drogą, według mnie dosyć ostra krytyka tej imprezy jest zupełnie nieuzasadniona - przyznaje Ossowski.
Tak Grobelny zapraszał Irlandczyków do Poznania:
Prezydent - maratończyk
Ryszard Grobelny jest poznaniakiem, absolwentem Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. W 1990 roku uzyskał mandat miejskiego radnego. W latach 1992-1998 był członkiem zarządu miasta. W grudniu 1998 r. został wybrany na prezydenta.
W 2002 roku startował w wyborach jako kandydat popierany przez PO; w 2006 roku jako kandydat niezależny pokonał kandydatkę wystawioną przez tę partię. W 2010 roku, również jako kandydat niezależny, w drugiej turze wyborów zdobył 66,26 proc. głosów. Jego kontrkandydat Grzegorz Ganowicz (PO) uzyskał wynik 33,74 proc.
Był członkiem KLD i Unii Wolności. W 2010 r. został członkiem Platformy Obywatelskiej, był typowany na kandydata PO na prezydenta Poznania, ostatecznie w wyborach samorządowych startował jako kandydat niezależny.
Po tym, jak ówczesny szef PO Donald Tusk powiedział, że nikt, kto ma zarzuty prokuratorskie, nie będzie mógł posługiwać się w kampanii szyldem partii, Grobelny, odpowiadający w sprawie sprzedaży gruntu firmie Kulczyk, zawiesił swoje członkostwo. Platforma wystawiła własnego kandydata.
Ryszard Grobelny jest wieloletnim prezesem Związku Miast Polskich i członkiem Rady Fundacji Unii Metropolii Polskich. Wchodzi w skład Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.
W minionych latach zajmował pierwsze lub wysokie miejsca w rankingach najlepszych prezydentów polskich miast. Żonaty, ma dwoje dzieci. Jest maratończykiem i triathlonistą. Tuż przed rozpoczęciem tegorocznej kampanii wyborczej zgolił charakterystyczne wąsy.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań/PAP