Musiała jakoś wydostać się ze swojego boksu i wyjść ze stajni. Niestety, wolnością nie nacieszyła się długo. W nocy w Puszczykowie wpadła do wykopu obłożonego betonowymi płytami. Na ratunek klaczy ruszyli strażacy.
Strażacy z OSP Puszczykowo i z PSP z Mosiny przez dwie godziny próbowali uratować klacz, która wpadła do dziury. Jak do tego doszło? Nie wiadomo, bo o 3 w nocy nikogo nie było w pobliżu stajni.
Prawdopodobnie zwierzę wydostało się ze swojego boksu i wtedy wpadło do wykopu.
- Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, zwierzę było bardzo wystraszone i nerwowe. Trzeba było poczekać na lekarza weterynarii, który podał środki uspokajające. Dopiero wtedy mogliśmy spokojnie działać - opowiada Eliza Bałazy z OSP Puszczykowo.
Akcja nie należała do najłatwiejszych. Klacz tkwiła w wykopie obłożonym betonowymi płytami. Dlatego najpierw strażacy skupili się na tym, by za pomocą pasów zdjąć te płyty i ocenić sytuację uwięzionej klaczy. Udało się.
- Potem do działań włączono koparkę. Pomógł nam mieszkaniec Puszczykowa, który wsparł nas sprzętem. Operator koparki sprawnie powiększył dziurę i wyżłobił korytarz, którym wyprowadziliśmy klacz - relacjonuje Bałazy.
Klacz uwolniono po dwóch godzinach. Zwierzę było całe i zdrowe. - Na szczęście skończyło się tylko na drobnych otarciach - dodaje Bałazy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: JRG 9 OSP Puszczykowo