Najpierw weszli do budynków. Tam zamontowali tajemnicze czerwone skrzyneczki. A to co rejestrowały oglądali na pięciu monitorach w pokoju hotelowym. Potem dla wybranych budynków stworzyli "wirtualne bliźniaki". Tak w Poznaniu badano poziom wibracji na ulicy Ratajczaka. Wszystko po to, by mieszkańcy nie bali się tramwajów.
Jeszcze w tym roku ma ruszyć budowa trasy tramwajowej na ulicy Ratajczaka w Poznaniu. Tramwaje mają z niej korzystać już w przyszłym roku. Ale mieszkańcy ulicy Ratajczaka w Poznaniu obawiali się powstania tej trasy. Bali się, że przejeżdżające tramwaje mogą wprowadzać budynki w wibracje, a te mogą pogorszyć ich stan techniczny.
Miasto zapewniało, że tak nie będzie. Ale, by ich przekonać, zlecili specjalistyczną ekspertyzę. Badania przeprowadzono w lutym, a ich wyniki właśnie przekazano do Urzędu Miasta Poznania.
"Ferrari" poszły w ruch
Za ekspertyzę odpowiadała wrocławska firma Komes. Z ich analiz i pomiarów korzystają największe polskie i zagraniczne koncerny, współpracowali nawet z Polską Agencją Kosmiczną i Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO). Do współpracy zaprosili ekspertów z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, którzy prowadzą monitoring sejsmiczny i parasejsmiczny w całym kraju oraz firmę Metris, specjalistów od monitoringu konstrukcji, którzy nadzorują największe budowy w Polsce, na przykład prowadzili monitoring nasypu drogowego przy warszawskiej oczyszczalni ścieków Czajka czy badania nośności pali terminalu promowego w Świnoujściu.
Badania terenowe przeprowadzono od 8 do 12 lutego. Zaangażowane w nie było osiem osób. Później specjaliści przenieśli się już za biurka, a grono zaangażowane w projekt zwiększyło się do 20 osób.
Pod lupę wzięto 10 budynków w ciągu ulic Ratajczaka i Niezłomnych na odcinku od ulicy 27 Grudnia i plac Wolności do ulicy Stanisława Matyi. - To były różne budynki, budowane w różnych latach, w innych technologiach – wyjaśnia dr inż. Piotr Harnatkiewicz, prezes Komesu.
Do badań wykorzystano tak zwane "red boxy". - To szwajcarskie urządzenia o wielkości takiego większego pudełka od butów. Firma, która je produkuje jest liderem w produkcji urządzeń do monitoringu sejsmicznego i parasejsmicznych i prawdopodobnie największym dostawcą tego typu urządzeń do elektrowni atomowych na całym świecie. Mówi się, że to takie ferrari wśród czujników parasejsmicznych. Nawet czerwony kolor się zgadza – wyjaśnia Harnatkiewicz.
Jak one działają? - Stawiamy takie pudełeczko, które stanowi autonomiczny czujnik pomiarowy w węźle konstrukcyjnym budynku, na wysokości gruntu. Czujnik mocuje się do podłoża, po czym uruchamia jednym przyciskiem. Jest tak czuły, że rejestruje drgania przekazywane przez grunt na budynek pochodzące przejeżdżających pojazdów, a nawet przebiegające obok osoby, czy trzaśnięcia drzwiami – tłumaczy.
Do Poznania przywieźli cztery takie czujniki. Harnatkiewicz: - Montowaliśmy je w budynkach na okres 24 godzin i rejestrowały to co się wydarzyło w trakcie doby pomiarowej.
Ustawili też kamery, które pokazywały co dzieje się przed budynkiem. Rejestrowały one ruch w tamtym czasie. W hotelowym pokoju stworzyli "centrum dowodzenia" - na pięciu monitorach obserwowali i analizowali schodzące wyniki z pomiarów. A sami - oprócz kontrolowania czy wszystko odpowiednio działa, m.in. zliczali typy pojazdów i obciążenie ruchem kołowym i komunikacji publicznej.
I tak przez pięć dni. Zmieniały się tylko budynki, w których czerwone pudełka się znajdowały.
Harnatkiewicz: - Ludzie bardzo życzliwie nas przyjmowali. Nikt nie zamknął przed nami drzwi przed nosem, a wręcz przeciwnie - mieszkańcy bardzo interesowali się naszą pracą. Zdarzało się, że stali nam za plecami, dopytywali czy wychodzą dobre wyniki czy złe, czy jakoś mogą nam pomóc. To było niesamowite, bardzo im dziękujemy.
Oprócz budynków przy ulicach Ratajczaka i Niezłomnych, badania przeprowadzono też w dwóch innych budynkach, obok których już jeżdżą tramwaje: Biurze Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta przy ulicy Święty Marcin i w Arkadii przy placu Wolności. – To budynki, które znajdują się w okolicy torów tramwajowych wykonanych w różnych technologiach. Analiza poziomów oddziaływań przekazywanych przez grunt i działających na te budynki, pokazują nam dobrze różnicę jaka jest i jaka będzie dla tak zwanego torowiska starego a nowego typu – mówi.
Potem przyszedł czas na analizy. Wykorzystano do nich m.in. program Nastran, który od początku lat 60. ubiegłego wieku pozwolił NASA diametralnie przyspieszyć i rozwinąć projekty zdobywania kosmosu. Była to pierwsza technologia kosmiczna, jaka otrzymała w 1988 roku nagrodę Space Technology Hall of Fame od Space Foundation przy NASA, jako taka, która trwale wpłynęła i zmieniła świat jaki znamy. Wśród innych nagrodzonych technologii są GPS, internet przesyłany za pośrednictwem satelitów czy GeoEye znany wszystkim m.in. jako Mapy Google.
- Zdobyte podczas pomiarów dane wyjściowe odnosiliśmy do założeń projektowych i przyjętej technologii budowy trasy. W naszym biurze zbudowaliśmy komputerowe modele numeryczne tych dziesięciu budynków jako tak zwane wirtualne bliźniaki, zidentyfikowaliśmy warunki mechaniczne, warunki gruntowe posadowienia i dokonaliśmy symulacji wstrząsów sejsmicznych dla kilku scenariuszy wymuszeń. Jednym z nim było wymuszenie jakie mogłoby się pojawić na budynkach w przypadku zastosowania tzw. torowiska starego typu jak przy Arkadii bez układu tłumienia i dla torowiska tzw. nowego typu, gdzie zastosowano szereg układów wytłumiających drgania – jak na ulicy Święty Marcin.
Po 60 dniach od rozpoczęcia prac raport był gotowy.
Położą poduszki, będzie dobrze
Wynik przeprowadzonych był badań był jasny. Harnatkiewicz: - Przy zastosowaniu technologii torowiska takiej jak na ulicy Święty Marcin, komfort ludzi w budynkach przy ulicy Ratajczaka się nie pogorszy. W naszej opinii ta technologia jest najlepszą z możliwych.
A miasto idzie nawet krok dalej: "Hałas powodowany przez ruch uliczny po zakończeniu inwestycji będzie mniejszy niż dziś, mimo wprowadzenia w ulicę tramwaju" – ogłosili urzędnicy.
Skąd takie wnioski? Harnatkiewicz zwraca uwagę na wyniki porównania odczytywanych wartości drgań dla budynków na ulicach Święty Marcin i Ratajczaka. Badania były dodatkowo weryfikowane przy pomocy unikalnego urządzenia pomiarowego - interferometrycznego radaru geodezyjnego firmy IDS/Leica. Za tą skomplikowana nazwą kryje się urządzenie m.in. do analizy mikrodrgań na obszarach zagrożonych na przykład wystąpieniem osuwisk.
- Z otrzymanych badań porównawczych wynika, iż mimo, że budynek Arkadii był dalej od torowiska, to odczytywane w nim wartości drgań były prawie dwa razy większe niż na ulicy Święty Marcin na budynku bliżej ulicy, gdzie mamy torowisko w takiej technologii w jakiej ma powstać trasa na ulicy Ratajczaka – mówi.
Co to za rozwiązania? - Mamy tu pełną izolację pionową i poziomą. Torowisko będzie odizolowane od pozostałej infrastruktury matami antywibracyjnymi – tłumaczy Harnatkiewicz. Będą to takie poduszki, które zostaną ułożone pod szynami.
Dodatkowo tory będą zatopione w specjalnym tworzywie, która ma ograniczać drgania podczas przejeżdżania tramwaju. To masa poliuretanowa. Z tego samego materiału produkuje się pianki budowlane, gąbki w meblach czy do mycia, sztuczną skórę czy kleje. Innego typu masa zostanie jeszcze wykorzystana do mocowania szyn.
Harnatkiewicz: - To rzadko spotykane rozwiązanie, ale obecnie to najlepsze rozwiązanie przy zestawieniu korzyści do kosztów. Myślę, że wybrane dla tej trasy rozwiązania wybrano by także gdyby tramwaj budowano na przykład przy muzeum w Luwrze.
Miasto dodatkowo zamierza też ułożyć "cichą nawierzchnię" na jezdniach i uspokoić na ulicy Ratajczaka ruch kołowy. A to też ograniczy drgania.
Poznań przebudowuje centrum
Budowa trasy tramwajowej w ul. Ratajczaka jest II etapem Projektu "Program Centrum" zakładającym gruntowną przebudowę dużej części śródmieścia.
W pierwszym etapie przebudowano odcinek ulicy Święty Marcin między ulicami Gwarna a Ratajczaka.
Wkrótce rozpoczną się prace nad uspokojeniem ruchu samochodowego, przebudową torowiska tramwajowego i budową infrastruktury rowerowej na ulicach Al. Marcinkowskiego, Święty Marcin i Placu Wolności. 10 kwietnia planowane jest rozpoczęcie zasadniczych robót budowlanych.
Pod koniec marca zamiast wycinać drzewa i krzewy rosnące do tej pory na Al. Marcinkowskiego, na wysokości hotelu Rzymskiego, zdecydowano o ich przesadzeniu. - Pod kontrolą inspektora nadzoru terenów zieleni do Parku Rataje przesadzimy łącznie 11 klonów pospolitych oraz cisy pośrednie o powierzchni 59 metrów kwadratowych - mówił Grzegorz Bubula, wiceprezes zarządu spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie.
Zieleń wrócić ma po przebudowie: nasadzonych zostanie 36 dębów kolumnowych, pojawią się także m.in. berberysy i irgi.
- Prace w tym obszarze potrwają do jesieni 2022 roku. Kolejne etapy inwestycji w dalszej części placu Wolności i w ciągu ulic 27 Grudnia, Gwarna zgodnie z harmonogramem zostaną objęte przebudową jesienią 2021 r. Całość inwestycji planujemy zakończyć w 2023 r. – informuje Grzegorz Kamiński, dyrektor Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta.
Jesienią planowane jest rozpoczęcie robót w obszarze skrzyżowania Św. Marcin, Towarowa i al. Niepodległości. Oprócz wymiany torowiska, powstanie tu też prawoskręt dla tramwajów z ulicy towarowej w ulicę Święty Marcin, powstanie też nowy przystanek tramwajowy.- Przewidywany termin wykonania zadania przypada na 2023 r. – podaje Kamiński.
W II etapie, oprócz powstałej nowej trasy tramwajowej i przebudowy ulic Ratajczaka i Niezłomnych, przebudowane zostanie skrzyżowanie ulic Królowej Jadwigi, Niezłomnych, Matyi i al. Niepodległości.
- Rozpoczęcie robót budowlanych w ciągu ulicy Ratajczaka planowane jest na przełomie III/IV kwartału 2021 r., natomiast zakończenie to przełom lat 2022/2023 – wyjaśnia Kamiński.
Nowa trasa ma skrócić trasę z centrum na Wildę. Właśnie dla tego przedsięwzięcia została wykonana ekspertyza drgań.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: UMP