Ewa Zgrabczyńska, zawieszona dyrektorka zoo w Poznaniu, zapowiada wręczenie pozwu prezydentowi tego miasta Jackowi Jaśkowiakowi. Zgrabczyńska twierdzi, że Jaśkowiak naruszył jej dobra osobiste. Z kolei rzeczniczka prasowa prezydenta odpowiedziała, że przeprosin nie będzie.
Ewa Zgrabczyńska to wieloletnia dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego. Na początku marca usłyszała prokuratorskie zarzuty dotyczące między innymi oszustwa i przywłaszczenia mienia na szkodę miasta oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentacji.
Prezydent Poznania zdecydował się zawiesić Zgrabczyńską, która nie przyjęła jednak wypowiedzenia z pracy, powołując się na zwolnienie lekarskie. Teraz twierdzi, że w związku z wypowiedziami prezydenta Poznania, zostały naruszone jej dobra osobiste.
Chodzi o te słowa Jacka Jaśkowiaka
Zgrabczyńska odniosła się do tego we wpisie w mediach społecznościowych. Chodzi jej między innymi o te słowa Jacka Jaśkowiaka: "Na bazie tych materiałów, jakie widziałem, jestem przekonany, że dojdzie do wyroku skazującego. Nie zazdroszczę pani Zgrabczyńskiej ani tej popularności, ani tego upadku". Ponadto Ewa Zgrabczyńska cytuje również tę wypowiedź Jaśkowiaka: "Ona nawet dzisiaj, tak, w tej sytuacji w której jesteśmy, gdzie no te uchybienia są ewidentne, ona w tym wszystkim czuje spisek. I moim zdaniem to świadczy o tym, że pani Zgrabczyńska, jakby żyje już w pewnej równoległej rzeczywistości - i to jest poważny problem. I jakby muszą ją boleć bardzo te teksty, które teraz się pojawiają np. że przytulała nie tylko zwierzęta tak, ale również pieniądze."
- Z ogromnym żalem, ze względu na lata mojej lojalnej i ciężkiej pracy, jeden z pozwów wręczę panu Jackowi Jaśkowiakowi, prezydentowi miasta. Nie tylko utwierdził mnie swoją wypowiedzią w przekonaniu, że sprawa jest manipulacją i zbiegło się w niej sporo interesów oraz animozji, ale bezsprzecznie naruszył moje dobra osobiste, domniemanie o niewinności oraz przyznał, że zna akta sprawy, których ja jeszcze nie widziałam - pisze Ewa Zgrabczyńska, w poście na Facebooku.
Dalej dodaje, że "nie potrzebuje diagnoz, co ją boli, a co nie". Zaznacza, że gdyby miała jakieś dolegliwości, to "poszłaby do właściwego lekarza, a kompetencji medycznych czy terapeutycznych chyba jednak pan prezydent nie posiada".
- Gdybym pieniądze "przytulała" moje oświadczenia majątkowe i stan posiadania wyglądałyby ciut inaczej. A przy okazji: urząd przyznał, że wypowiedzenie mi umowy o pracę było nieskuteczne. Jestem nadal dyrektorem zoo. I teraz, zgodnie z teorią spiskową, dopiero nastąpi atak - zapowiada zawieszona dyrektorka.
Przeprosin nie będzie
Swój komunikat Zgrabczyńska zakończyła oczekiwaniem otrzymania przeprosin od prezydenta Poznania. - Żałuję jednej rzeczy: że byłam apolityczna i lojalna, że głosowałam na tego prezydenta. Pozew już jest przygotowywany przez kancelarię. Oczekuję publicznych przeprosin - zakończyła swój komunikat zawieszona dyrektorka.
Joanna Żabierek, rzeczniczka prasowa prezydenta Poznania, poinformowała, że do przeprosin nie dojdzie. - Na razie nie ma czego komentować. Jeśli pozew zostanie złożony, prezydent rozważy odniesienie się do zawartych w nim treści. Prezydent nie zamierza przepraszać pani Ewy Zgrabczyńskiej i życzy jej zdrowia - dodała.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock