Cztery sygnalizacje świetlne w ścisłym centrum Poznania będą latem wyłączone - ogłosił miejski inżynier ruchu. Po letnich testach władze miasta podejmą decyzję czy zostaną one zlikwidowane, czy też ponownie włączone.
Sygnalizacje zostaną wyłączone na czterech skrzyżowaniach, w tym trzech na ul. Święty Marcin: z ulicami Gwarną, Ratajczaka, Piekary oraz u zbiegu ulic Kościuszki i Libelta.
Na wytypowanych skrzyżowaniach w miesiącach letnich zostaną przeprowadzone testy, w których wynik pozwoli na podjęcie docelowych decyzji - informuje Łukasz Dondajewski, miejski inżynier ruchu.
Jak podaje, wybór wskazanych skrzyżowań nastąpił "na podstawie przeprowadzonych obserwacji oraz wizji lokalnej". W piśmie przyznaje także, że o ulicznym eksperymencie zdecydowano po wnioskach wiceprezydenta Poznania Mariusza Wiśniewskiego.
Uradowany radny
Z tej decyzji urzędników cieszy się Tomasz Wierzbicki, radny Prawa do Miasta, który w lutym zwrócił się do władz Poznania z apelem o rozważenie likwidacji niektórych sygnalizacji świetlnych w centrum, aby ułatwić poruszanie się pieszym. - Mam nadzieję, że pilotaż się zakończy pozytywnie, wtedy będziemy się starali o kolejne, m. in. Fredry/Kościuszki i plac Wolności - komentuje Wierzbicki.
W czerwcu Wierzbicki nagrał film pokazujący jak działa sygnalizacja na ul. Podgórnej przy Kupcu Poznańskim. Zdaniem urzędników światła są odpowiednio zaprogramowane. Radny jednak pokazał, że na przejściu dla pieszych zapala się "czerwone" na kilkanaście sekund, a w tym czasie nic nie jeździe.
- Podobnie jest po przejechaniu tramwaju, przez kilkanaście sekund jest ciągle czerwone dla pieszych – zwracał uwagę radny.
ZEBRAnie przy światłach
O problemach z przejściami dla pieszych w centrum alarmowało w kampanii wyborczej Prawo do Miasta. Stowarzyszenie zorganizowało nawet happening przy "zebrze" na ul. Kościuszki przy Teatrze Muzycznym. Kilkanaście osób pojawiło się tam z krzesłami, na których czekali na zielone światło. Na sygnał pozwalający na przejście drugą stronę ulicy musieli czekać blisko 6 minut. "Zielone" świeciło się zaledwie 10 sekund.
Osoba z niesprawnością czy małym dzieckiem nie ma szans na przejście na drugą stronę - zwracali wówczas uwagę członkowie Prawa do Miasta.
Jeden z wyborczych postulatów Koalicji Prawo do Miasta było „zawsze zielone”.
"To zmiana sposobu myślenia o komunikacji w mieście. Do tej pory piesi i rowerzyści, „najsłabsi” uczestnicy ruchu drogowego czekają po kilka minut na zielone światło, na przejście dużych skrzyżowań potrzeba niejednokrotnie kilkanaście minut. To pokazuje wyraźnie, że dla obecnych władz miasta priorytetowym środkiem komunikacji jest samochód "- czytamy na stronie internetowej Prawa do Miasta, które proponowało zmianę priorytetów na skrzyżowaniach na rzecz pieszych, rowerzystów i komunikacji zbiorowej.
W ramach akcji "zawsze zielone", stowarzyszenie domagało się m.in. likwidacji przycisków dla pieszych przy sygnalizacjach świetlnych, ustalenia takich priorytetów na skrzyżowaniach, żeby w każdym cyklu zmiany świateł pieszy musiał otrzymać przynajmniej jeden raz zielone oraz takiego czasu dla zielonego światła aby sprawna osoba mogła przejść na nim całą szerokość jezdni.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań | Filip Czekała