75 lat temu zakończyły się walki o Poznań. Zacięte boje trwały miesiąc. Miasto było w połowie zniszczone. Uwiecznił to poznański fotograf - Zbigniew Zielonacki.
Niemcy poddali się 23 lutego 1945 roku o godzinie 6 rano, po nocnym szturmie ofensywy radzieckiej na Cytadelę. Cytadela była ostatnim punktem niemieckiego oporu.
Trupów było tyle, że je deptano
"Zabitych była taka masa, zarówno Rosjan , jak i Niemców, że miejscami nie można było ich ominąć. Trzeba było deptać po trupach" - wspominał jeden z cytadelowców poznańskich (to cywilni uczestnicy walk -red.).
W reszcie Poznania już ich nie było. Co 15 minut z dworca odjeżdżał pociąg wypełniony Niemcami uciekającymi na zachód. 20 stycznia rozkaz całkowitej ewakuacji ludności, urzędów i przemysłu wydał Arthur Greiser, namiestnik II Rzeszy w Kraju Warty. On sam również opuścił miasto, w którym zostali głównie Polacy.
Tych też wzywano do opuszczenia miasta, jednak większość z 30 tysięcy pozostała.
"Zemścić się na wrogu"
Zacięte walki o miasto zaczęły się 25 stycznia. Po kolei wojska radzieckie zajmowały Dębiec, Górczyn, Wildę, Łazarz, Grunwald, Jeżyce. Do centrum weszły 5 lutego. Walki o Cytadelę trwały od 16 lutego.
"W dniu 21 lutego 1945 r. nadeszła wreszcie długo przeze mnie oczekiwana chwila, wreszcie zemścić się na wrogu. W tym dniu zorganizowała się grupa szaleńców, która przez długie lata okupacji myślała tylko o tym; aby pomścić krzywdy, wyrządzone przez Niemców naszym ojcom, matkom, braciom i siostrom. W tej samej grupie był także mój ojciec. Nie wahałem się ani chwili i jako 16-letni chłopiec zgłosiłem się ochotniczo do oddziału, podając się nawet za o rok starszy. Po uformowaniu plutonu dano mi karabin i 20 naboi oraz 5 granatów. Ze śpiewem na ustach "Jeszcze Polska nie zginęła" szliśmy na wroga ulicami Poznania ku Cytadeli" - wspominał Edward Starosta w książce "Poznaniacy w walce o Cytadelę".
Dwie doby później Niemcy się poddali. 23 lutego po raz ostatni maszerowali przez Poznań. "Nie kończący się wąż jeńców w szarozielonych mundurach" prowadzono do obozów jenieckich.
Poznań znajdował się pod okupacją hitlerowską od września 1939 r. Miasto zostało wcielone do III Rzeszy jako stolica tzw. Warthegau czyli Kraju Warty. Miasto było kilkukrotnie bombardowane przez wojska alianckie.
Miasto w ruinie
Według obliczeń historyków, w bitwie o Poznań poległo ponad 10 tysięcy żołnierzy radzieckich, prawie 6 tysięcy w szturmie na Cytadelę. Zginęło też około 700 Polaków w tym około 100 w trakcie zdobywania Cytadeli. Niemcy stracili w trakcie walk około 6 tysięcy żołnierzy.
Atakujący mieli stracić w Poznaniu aż 173 czołgi.
Zniszczenia Poznania po II wojnie światowej sięgały 55 procent, a Starego Rynku nawet do 95 procent. Zniszczone było 6 tysięcy budynków i obiektów przemysłowych.
Oczyszczanie miasta z gruzów ruszyło jeszcze w trakcie walk o Cytadelę - 16 lutego. Pierwsze prace polegały na zabezpieczeniu rumowisk i obiektów grożących zawaleniem.
Pod koniec lutego do prac porządkowych w mieście prezydent Poznania Feliks Maciejewski wezwał wszystkich mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat. Do prac przymusowych skierowano też Niemców z obozów jenieckich. Prace te były wykonywane w szybkim tempie, bez właściwego sprzętu i odpowiednich zabezpieczeń. Dochodziło do wielu śmiertelnych wypadków.
Jako priorytetowe do obudowy wskazano gmachy urzędów, instytucji państwowych i samorządowych oraz szpitale.
Tragedia na kliszach
Zniszczone miasto fotografował Zbigniew Zielonacki. Przygodę z fotografią zaczął jako 19-latek w dwudziestoleciu międzywojennym. Podczas wojny zamurował swój sprzęt fotograficzny w ścianie. Wyjął go od razu po wyzwoleniu miasta. Zdjęcia Cyfrowemu Repozytorium Lokalnemu przekazał je jego syn - Lech.
- Marsz Armii Czerwonej przez Poznań i toczone w czasie jego trwania zacięte i krwawe walki odznaczyły się w mieście nie tylko ogromem ludzkich tragedii, ale także wielkimi zniszczeniami jego substancji architektonicznej. Pod naporem artyleryjskich bombardowań i wywołanych nimi szalejących pożarów w gruzach legły liczne cenne budowle zabytkowe, a te ocalałe albo były zniszczone w stopniu uniemożliwiającym ich odbudowę, albo przynajmniej znacznie uszkodzone - przypominała Danuta Bartkowiak z Cyfrowego Repozytorium Lokalnego.
Zdjęcia Zielonacki wykonywał od lutego 1945 roku do pierwszych miesięcy 1946 roku.
- Wiele ujęć się powtarza, są prawie identyczne, jakby fotograf nie wierzył, że widok, który uchwycił, jest w ogóle możliwy i że to wszystko wydarzyło się naprawdę - podkreślała Bartkowiak.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Zbigniew Zielonacki / CYRYL