Na oczach policjantów ominął - jadąc pasem awaryjnym - stojące w korku auta. Funkcjonariusze drogówki od razu ruszyli za kierowcą. Okazało się, że mężczyzna wiózł do szpitala żonę. Kobieta potrzebowała pilnej pomocy medycznej. Policjanci z Poznania postanowili eskortować parę do szpitala.
Do zdarzenia doszło, w piątek przed godziną 17, na ulicy Świętego Wawrzyńca w Poznaniu. Policjanci z drogówki stali w korku, gdy nagle zauważyli jadący po prawej stronie samochód. - Kierujący audi chciał ominąć zator drogowy i pędził pasem awaryjnym - informuje Marta Mróz z poznańskiej policji.
Funkcjonariusze postanowili interweniować. Ruszyli za kierowcą i kilkaset metrów dalej go zatrzymali. Wtedy okazało się, że siedzący za kierownicą mężczyzna miał powody, by łamać przepisy. - Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że na fotelu pasażera siedziała kobieta, która miała mocne duszności i potrzebowała szybkiej pomocy lekarskiej - wyjaśnia Mróz.
Kierowcy utworzyli korytarz życia. Policja: każda sekunda miała znaczenie
Reakcja policjantów była natychmiastowa, a cel jeden - pomóc małżeństwu jak najszybciej dojechać do szpitala. - To był dynamiczny i bezpieczny pilotaż, a kobieta na czas trafiła pod opiekę specjalistów. Dziękujemy kierowcom za wzorowe utworzenie korytarza życia. Tutaj każda sekunda miała znaczenie - podkreśla Mróz.
Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KMP Poznań