Prokuratura przesłuchuje świadków, policjanci przeszukują gruzowisko. W zawalisku po kamienicy chcą znaleźć narzędzie zbrodni. - Zabezpieczyliśmy cały gruz. Jest on wywożony w miejsce, gdzie może być składowany i poddany szczegółowym oględzinom. Te cały czas prowadzimy - powiedziała w środę Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Czy eksplozja miała zatuszować morderstwo? Tego wciąż nie wiadomo. Policja i prokuratura długo milczały. Nie chciały komentować sprawy. Dziś to się zmieniło.
Prokurator Magdalena Mazur-Prus powiedziała, że na jednym z ciał stwierdzono obrażenia, które biegli jednoznacznie określili, jako zadane przez osoby trzecie.
Podkreśliła, że w związku z tymi ustaleniami "jest uzasadnione podejrzenie, iż ta osoba została zamordowana, a wybuch mógł być konsekwencją próby ukrycia takiego przestępstwa".
- Biegli określili nam rodzaj narzędzia, które mogło być użyte do przestępstwa. Przeszukiwane jest gruzowisko na miejscu zdarzenia, w drugiej kolejności przeszukany zostanie też gruz wywieziony z miejsca katastrofy - przyznała Mazur-Prus w rozmowie z reporterem TVN24.
"Zabezpieczyliśmy gruz"
Na zawalisku cały czas pracują policjanci.
- Zabezpieczyliśmy cały gruz, który jest pozostałością po tej części budynku. Jest on wywożony w miejsce, gdzie może być składowany i poddany szczegółowym oględzinom. Te cały czas prowadzimy. Te czynności zakończą się dopiero wtedy, gdy cały gruz zostanie przejrzany, opisany i powstanie protokół - powiedziała Mazur-Prus.
Reporter TVN24 ustalił też, że śledczy przesłuchali już niemal wszystkich poszkodowanych. Rozmawiali też z ich bliskimi. Wszystko po to, by ustalić, co wydarzyło się tuż przed wybuchem oraz jak doszło do tej eksplozji.
Postępowanie cały czas prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.
- Na tym etapie postępowania, niespełna trzy dni po zdarzeniu, bardzo trudno jest w sposób jednoznaczny określić, kto jest odpowiedzialny za to zdarzenie - powiedziała Mazur-Prus. Przypomniała też, że obecnie śledczy czekają na wyniki przeprowadzonych w środę sekcji zwłok, by móc ustalić, jaka była bezpośrednia przyczyna zgonu tych osób.
Co z tym gazem?
Jak dokładnie doszło do wybuchu w kamienicy? To pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Prokurator twierdzi, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by powiedzieć, "ażeby wybuch nastąpił na skutek celowego działania innej osoby, która uszkodziła instalację".
- Cały czas musimy brać pod uwagę taką hipotezę, że wybuch mógł zostać spowodowany na przykład uszkodzeniem instalacji, na które nie miało wpływu działanie człowieka – podkreśliła Mazur-Prus.
Na miejscu tragedii pracuje biegły z zakresu gazownictwa. Ma przeprowadzić oględziny, zapoznać się ze stanem technicznym budynku. Przeanalizuje też zeznania osób, które mogą wskazać, jak doszło do wybuchu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: FC/aa/gp / Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań