Prawie wszystkie przeszły zakażenie bezobjawowo, a gorączka pojawiła się dopiero po kilku tygodniach. Pięcioro dzieci poniżej 15. roku życia trafiło do szpitala dziecięcego przy ulicy Krysiewicza w Poznaniu. - Hospitalizowaliśmy je w związku z zespołem pocovidowym. To pierwsze przypadki w naszej placówce, wiosną takich nie było - mówi rzeczniczka szpitala.
Dzieci trafiły do szpitala w listopadzie, obecnie stan całej piątki jest dobry. Trójka mogła wrócić już do domów, ale dwóch pacjentów wymaga jeszcze hospitalizacji. W przypadku każdego z nich pierwszy objaw PIMS, czyli dziecięcego zespołu pocovidowego, był taki sam: wysoka temperatura.
Później dochodziły również inne. - Tej gorączce zwykle towarzyszyła wysypka, objawy zapalenia spojówek i bardzo silne bóle głowy. Wszystkie te dzieci miały również wysokie odczyny zapalne, objawy kardiologiczne, objawy poważne, zdecydowanie wymagające interwencji lekarskiej - informuje dr Ewelina Gowin ze Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu.
Nie wymagały intensywnej terapii
Co ważne, tylko w przypadku jednego dziecka rodzice podejrzewali wcześniej, że jest zakażone koronawirusem, bo pojawiła się u niego chwilowa gorączka. Nie zdecydowali się jednak na wykonanie testu. Pozostała czwórka przeszła COVID-19 bezobjawowo. - Mamy tę pewność, bo wykonaliśmy test na przeciwciała - zapewnia Urszula Łaszyńska, rzeczniczka szpitala.
Jak mówi, najmłodszy z przyjętych pacjentów miał kilka lat, a najstarsze dziecko - 15. Żadne z nich nie trafiło na oddział intensywnej terapii. - Nie było takiej potrzeby - informuje Łaszyńska. Dodaje, że nigdy wcześniej do szpitala nie trafili pacjenci z objawami typowymi dla zespołu pocovidowego. - To pierwsze przypadki w naszej placówce, wiosną takich nie było - twierdzi.
W Polsce podobną chorobę potwierdzono też u dzieci z Wejherowa, Warszawy, Krakowa i Łodzi.
"Prawdopodobieństwo około jeden na tysiąc"
Według lekarzy, objawy PIMS, czyli dziecięcego zespołu pocovidowego, pojawiają się od dwóch do sześciu tygodni po przebytym zakażeniu koronawirusem.
PIMS nie da się zapobiec, choroba ta dotyka zdecydowaną mniejszość dzieci, które przeszły COVID-19. - Prawdopodobieństwo zachorowania na PIMS wynosi około jeden na tysiąc, czyli mniej więcej na tysiąc zakażonych dzieci u jednego rozwinie się PIMS - twierdzi dr Magdalena Okarska-Napierała z Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24