Siedzą na murach, rzeźbach, skrzynkach na listy czy znakach drogowych i "obserwują przechodniów"

W Poznaniu pojawiło się 11 takich watcherów
Peryskop na ulicy 3 Maja
Źródło: Filip Czekała / TVN 24 Poznań

Wrocław ma krasnale, Poznań – Panów Peryskopów. Dotychczas pojawiały się jako malunki na ścianach, zaniedbanych murach czy skrzynkach. Teraz zyskały one nowy wymiar. I to dosłownie. Bo małe peryskopy można teraz zobaczyć w formie figurek w mieście.

Postać Pana Peryskopa (nazywanego też Watcherem) stworzył poznański streetartowiec Noriaki. Pierwszy pojawił się w Poznaniu dziewięć lat temu. – Nie pamiętam dokładnie kiedy, nigdy nie miałem pamięci do dat. Z czasem zmieniał się ich kontekst, forma. Ewoluował od oka do obecnego kształtu – tłumaczy tvn24.pl artysta.

Zerka w Poznaniu na przechodniów

Jednooka postać gości w różnych miejscach Poznania. Na murze - strzela z łuku do kamery monitoringu. Na porzuconej kanapie - siedzi na wielkiej rybie podpisanej jako "kanapka z tuńczykiem". Na tablicy "Most Teatralny" z rysunkiem pociągu pojawia się jako wlepka w roli maszynisty. Na jednej z klatek schodowych siedzi na skrzynce z gaśnicą i trzyma w ręku namalowany wąż z pianą. A na znaku drogowym informującym o przejściu dla pieszych, jest po prostu pieszym.

Jest ich już blisko 300, teraz do tego grona dołączyła Lady Wolność.

Pan Peryskop na poznańskich ulicach
Pan Peryskop na poznańskich ulicach

Z czasem Watchery wykroczyły też poza Poznań. Spotkać je można w około 30 krajach Europy, najwięcej w Niemczech i w Barcelonie, w której Noriaki pomieszkuje, ale też w Tokio czy Indiach. – W zeszłym roku pojawiły się na Bałkanach, w tym planowałem malować je na Ukrainie, w Rosji, na Litwie, Łotwie i w Estonii, ale wszystko skomplikował koronawirus – mówi Noriaki.

W Poznaniu peryskopy pojawiały się nawet na paradzie z okazji imienin ulicy Święty Marcin. Miasto ma też z nimi serię pamiątek.

Teraz zyskały one nowy wymiar. Małe watchery w wersji trójwymiarowej można teraz zobaczyć w 11 punktach w śródmieściu. Mają po 22 centymetry, siedzą na oknach i gzymasach nad ulicami, przyglądając się mieszkańcom. Artysta nie podaje ich lokalizacji, żeby można było mieć frajdę, gdy się je znajdzie.

Białe niedźwiedzie na ulicach Białegostoku.

Wszystkie siedzą na wysokościach
Wszystkie siedzą na wysokościach
Źródło: Artur Nowicki

- Pomysł na to, by stały się figurkami, narodził się kupę lat temu, w zasadzie od początku powstania postaci – przyznaje Noriaki.

Projekt jednak – jak sam mówi - jest pracochłonny i kosztowny. Dlatego powstał we współpracy z firmą zajmującą się drukiem 3D.

Przygotowywanie formy
Przygotowywanie formy
Źródło: Artur Nowicki
Malowanie Peryskopa
Malowanie Peryskopa
Źródło: Artur Nowicki

- To peryskopy w pozycji siedzącej. Każdy ma pięć punktów styku, między innymi na rękach i nogach – wyjaśnia artysta.

Modele są wykonane z żywicy epoksydowej, dzięki temu są bardzo wytrzymałe. - 30-stopniowy kilkudniowy upał im nie grozi, woda mu nie straszna – podkreśla Noriaki.

Figurka ma 22 cm wysokości
Figurka ma 22 cm wysokości
Źródło: Artur Nowicki

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE>>>

Wiszą na wysokościach, tak, żeby ludzie mogli je zobaczyć, ale jednocześnie tak, by nie były w zasięgu człowieka.

Na razie pojawiło się 11 figurek. Wszystkie są w śródmieściu. Ma być ich dużo więcej. – Do końca miesiąca zamierzam zainstalować kolejne, już w innej pozie, które prawdopodobnie trafią na Jeżyce. Czuję, że jest to fajne, więc robię to dla miasta – mówi Noriaki.

Instalacja jednej z figurek
Instalacja jednej z figurek
Źródło: Artur Nowicki
Czytaj także: