Nie w grupie w maju, a indywidualnie, podczas zwykłej mszy świętej w dowolnym miesiącu - tak wyglądają pierwsze komunie święte dzieci w poznańskiej parafii Imienia Jezus. - Spotykamy się z rodziną na kolacji albo na kawie i po prostu rozmawiamy o tym, jaki jest sens komunii, po co to wszystko i co się będzie działo - mówi jej proboszcz ksiądz Radosław Rakowski.
W maju w większości polskich parafii dzieci z trzecich klas szkoły podstawowej przystępują po raz pierwszy do komunii. Przyjęcie sakramentu poprzedzają zazwyczaj kilkumiesięczne przygotowania na lekcjach religii w szkole i podczas katechez w parafii.
Inaczej jest w poznańskiej parafii Imienia Jezus, gdzie pierwsze komunie święte dzieci odbywają się indywidualnie, przez cały rok.
"U nas w parafii Twoje dziecko może przyjąć Komunię, kiedy chcecie – nie musi mieć ośmiu lat, nie musi robić tego w trzeciej klasie szkoły podstawowej. Najważniejsze jest to, żeby Twoje dziecko chciało i było gotowe na przyjęcie Jezus" - czytamy na stronie parafii, na której online można zapisać siebie lub swoje dziecko na pierwszą komunię świętą.
Takie podejście to decyzja proboszcza ks. Radka Rakowskiego. - Nie wiem, dlaczego komunie organizowane są akurat w maju. W naszej parafii postanowiliśmy, że nie będziemy organizowali grupowych komunii, podczas których dzieci przystępują pierwszy raz do Eucharystii z całą klasą – stwierdził.
Chce wprowadzić dzieci w sposób naturalny we wspólnotę
Ks. Rakowski zaznaczył, że jako wikary obserwował w wielu parafiach powtarzający się schemat, w którym dzieci przez cały rok przygotowywały się grupowo do pierwszej komunii, po czym wiele z nich znikało z kościoła po białym tygodniu. - Zacząłem się zastanawiać, co zrobić, żeby te dzieci nie znikały. Nie chciałem tworzyć jakiegoś sztucznego tworu. Specjalnej grupy pierwszokomunijnej, która po przyjęciu sakramentu przestanie istnieć. Chciałem wprowadzić te dzieci w sposób naturalny we wspólnotę parafialną – powiedział.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
W wyniku tych przemyśleń ks. Rakowski postanowił, że w parafii na Łacinie dzieci będą przystępować do pierwszej komunii indywidualnie. Wyjaśnił, że rodzice, którzy chcą, żeby ich dziecko w danym roku przyjęło Komunię po raz pierwszy, po prostu się do niego zgłaszają w dowolnym momencie roku.
- Nie mamy grupowych przygotowań, zbierania pieczątek ani podpisów będących dowodem, że dziecko odbyło pierwszą spowiedź, czy zaliczyło udział w niedzielnej mszy – zastrzegł.
Dodał, że przygotowania również są prowadzone w sposób indywidualny i są dostosowane do sytuacji konkretnej rodziny.
- Są w parafii rodziny głęboko wierzące, które są co niedziela na mszy świętej, rozumieją, czym jest Eucharystia i tutaj nie widzę potrzeby jakiś wielkich przygotowań. Rodzice są w stanie doskonale wyjaśnić dziecku, czym jest Komunia i po co do niej chodzą. Natomiast są i takie rodziny, które potrzebują więcej pomocy w przygotowaniach – zaznaczył.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Jednocześnie zastrzegł, że w parafii na Łacinie nie ma grupowych katechez dla dzieci przygotowujących się do pierwszej komunii świętej. - Najczęściej przygotowanie sprowadza się do tego, że spotykamy się z rodziną na kolacji albo na kawie i po prostu rozmawiamy o tym, jaki jest sens komunii, po co to wszystko i co się będzie działo – stwierdził.
Alba? Niekoniecznie
Podkreślił, że sam moment przystąpienia do pierwszej komunii świętej również wygląda inaczej niż w większości parafii. Zaznaczył, że najczęściej dziecko przystępuje do niej podczas niedzielnej mszy św. – tej samej na którą chodzi co tydzień z rodzicami. Może być ubrane odświętnie, może mieć albę, ale nie musi.
- Niesamowite jest to, że podczas takiej mszy cała rodzina przygotowuje liturgię. Rodzice czytają czytanie, a ciotka śpiewa psalm, babcia przynosi dary, a kuzyni i rodzice chrzestni tworzą zespół muzyczny, który śpiewa podczas tej mszy świętej. A później rodzina idzie na uroczysty obiad – powiedział ks. Rakowski.
Dodał, że czasem rodzice proszą, żeby odprawił specjalną mszę św., na przykład w sobotę, tylko dla rodziny i przyjaciół dziecka, które przystępuje do sakramentu.
Zachęca rodziny do spowiedzi. "Nie trzeba pamiętać formułki"
Według duchownego bardzo ważne, żeby cała rodzina dała dziecku przykład, jak ważne jest przyjmowanie Jezusa w Eucharystii i przystąpiła do komunii świętej wraz z dzieckiem.
- Dlatego często jeszcze tuż przed rozpoczęciem mszy namawiam ciocie, wujków i dziadków, żeby się wyspowiadali i mogli przyjąć komunię świętą razem z bratankiem czy wnukiem. Tłumaczę, że nie trzeba pamiętać formułki i że na mnie to, że ktoś nie był 20 lat u spowiedzi nie robi żadnego wrażenia. Dlatego często ta msza się zaczyna pół godziny później, dopiero jak się wszyscy chętni wyspowiadają – powiedział.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Ks. Rakowski przyznał, że niektóre osoby mają złe doświadczenia, czego wynikiem jest lęk przed spowiedzią, jednak w takich przypadkach stara się rozmawiać z taką osobą i często udaje się ten lęk przezwyciężyć.
Według ks. Rakowskiego zmiana formuły przystępowania do pierwszej komunii na bardziej zindywidualizowaną przynosi dobre duchowe owoce.
- Kiedy uwierzymy w końcu, że w parafii możemy naprawdę być wspólnotą, że ja jako ksiądz nie muszę nikogo kontrolować i sprawdzać pieczątek, wtedy zaczynają dziać się cuda. Znika lęk, znikają formułki, wierszyki na cześć księdza, znika sztuczność i sztywność w relacjach. No i dzieci nie znikają po białym tygodniu, tylko są zwyczajnie częścią wspólnoty, podobnie jak rodzice. Przychodzą, bo chcą, a nie, bo ktoś sprawdza pieczątki – stwierdził duchowny.
Autorka/Autor: FC/gp
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24